Strony
▼
poniedziałek, 17 sierpnia 2020
Recenzja mojej książki
160820
Na stronie Tania książka ukazała się recenzja mojej książki „Miłość, muzyka i góry”. Podpisu nie ma, więc nie wiem, kto ją napisał. Wysłałem do redakcji zapytanie o możliwość publikacji tekstu na moim blogu, ale nie doczekałem się odpowiedzi. Bardzo mnie dziwi taki zwyczaj, a jest coraz bardziej powszechny. Po zastanowieniu uznałem, że skoro podam stronę źródłową, czynu nagannego nie popełnię. Więc podaję: tekst opublikowany jest tutaj.
Oto treść recenzji.
Pragnienie idealnej miłości widziane oczyma mężczyzny. Powieść dopieszczona od wstępu aż po ostatnią stronę, wzruszająca, trzymająca w napięciu, ale przede wszystkim ukazująca piękno najważniejszych wartości w życiu. Tej książki się nie czyta - przez nią się płynie...
Powieść "Miłość, muzyka i góry" jest niezwykle chwytliwa, ale i krótka - autor w zaledwie stu czternastu stronach zdołał przekazać wszystko na temat tego, co ma w jego życiu ogromną wartość: miłości. Jedni powiedzą, że książka mogłaby być dłuższa, drudzy zaś z niedowierzaniem będą podziwiać pracę, jaką autor włożył w to, aby treść była staranna, a przy tym zwięzła.
Ta publikacja jest dowodem na to, że nie ilość jest ważna, a jakość. Świat stworzony w powieści jest wyjątkowo subtelny, pełen uczuć i magii, której nie da opisać się słowami bez zdradzenia zbyt wiele z książki. Wybierz się w niezapomnianą podróż szlakiem głównych bohaterów: Jasia i Jasi - odkryj to, co nieodkryte, i poznaj to, co niepoznane. Po prostu zatrzymaj się na chwilę, dostrzeż i doceń wartości, o których marzysz i śnisz. A może już masz je w swoim życiu, tylko w codziennym biegu czasem o nich zapominasz?
Autorem powieści jest Krzysztof Gdula, który pisze o sobie: "jestem synem, mężem, ojcem, dziadkiem". Technik z wykształcenia, który z umiłowania życiowych wartości tworzy szczere i poruszające opowieści, ukazujące świat, w którym wszystko jest czarne i białe i ma swoje odpowiednie miejsce. W obecnych czasach bywa, że dostrzegamy chaos, czujemy, że nic już nie ma swojego porządku. Ta publikacja pokaże Wam, że wcale tak nie jest!
Autor w swoim życiu opublikował trzy powieści, a każda z nich została pozytywnie oceniona przez czytelników. Poza "Miłość, muzyka i góry" zaliczają się do nich "Sudeckie Wędrówki" oraz "Góry Kaczawskie słowem malowane".
Książka — to mistrz, co darmo nauki udziela,
OdpowiedzUsuńkto ją lubi — doradcę ma i przyjaciela,
który z nim smutki dzieli, pomaga radości,
chwilę nudów odpędza, osładza cierpkości.
— Ambroży Grabowski.
I jeszcze jeden cytat:
UsuńCzytanie dobrych książek jest niczym rozmowa
z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów"
Kartezjusz
Dziękuję, Janku.
UsuńCiekawe, co powiedziałby Kartezjusz, gdybym podsunął mu książkę, którą niedawno (ledwie) przeczytałem…
Dziwną dwoistość dostrzegam: napisałem romans, mimo że sam nie czytam romansów.
Teraz powolutku (brak czasu!) kończę książkę znanego neurologa o świadomości; może uda mi się napisać o niej parę zdań. Tak więc teraz największą trafność mają pierwsze słowa Grabowskiego:
„Książka — to mistrz, co darmo nauki udziela”.
Gratuluję tak pięknej, choć anonimowej recenzji. Myślę, że jesteś nią uradowany i usatysfakcjonowany.
OdpowiedzUsuńPrzypominają mi się Twoje relacje związane z układaniem się z wydawnictwem co do druku Twoich kolejnych książek. Życzę, abyś miał okazję (np. drugie wydanie którejś z istniejących już (o)powieści lub nowa książka) do postawienia swoich warunków finansowych, a wydawnictwa bardziej się starały o Twoje względy.
Dziękuję, Aniko.
UsuńPrzychylne recenzje oczywiście cieszą mnie, zwłaszcza, że piszą je kobiety. Wiesz, w końcu męski obraz miłości nieco różni się od kobiecego. Najbardziej bałem się zarzucenia mnie i tekstowi sentymentalizmu, bo zdaje się, że mam niejaką skłonność ku niemu.
Wydawnictwo jest przedsiębiorstwem komercyjnym, więc musi przynosić dochód. Ten przymus ekonomiczny wiele zmienia na rynku wydawniczym, a pośrednio i czytelniczym. Teksty, które cenię najwyżej, wielu redaktorów chwali, wydać nie chce żaden. Gdybym nosił znane nazwisko, wydaliby nawet gniota. Może gdybym napisał coś zupełnie wyjątkowego, jakieś arcydzieło, a na dokładkę miał szczęście...
No właśnie! A więc napisz arcydzieło :-D. Myśląc o nim mimowolnie stawiam w myślach cudzysłów, ale on dotyczy obecnej rzeczywistości i gustów. A więc niech to będzie dzieło, którego napisanie sprawi Ci wiele satysfakcji, za które wydawnictwo słono zapłaci i wyda w dużym nakładzie, a czytelnicy będą chętnie kupować i czytać :-)
UsuńDziękuję, Aniko. Żebym ja jeszcze wiedział, jak się pisze arcydzieło… :-)
Usuń