Strony

środa, 11 listopada 2020

O moich książkach na blogu "Subiektywnie o książkach"

061120

W ostatnich tygodniach sporo o moich książkach pisała Wioleta Sadowska, właścicielka bloga „Subiektywnie o książkach”. Niżej zamieszczam linki i parę słów uzupełnień.

Pierwsza ukazała się zapowiedź książki „Miłość, muzyka i góry”.

Pamiętam swoją niepewność po wysłaniu książek do Wiolety, ponieważ wiedziałem od niej, że napisze recenzję tylko wtedy, gdy książkę dobrze oceni; pamiętam też późniejszą ulgę, gdy się zgodziła.

* * *

Po kilku dniach pojawił się na blogu fragment książki.

Przyznam, że jego wybór nieco mnie zaskoczył, ale w końcu wybierała kobieta, a nie raz pisałem, że ciekawią mnie kobiece wybory.

* * *

Na początku września pojawiła się recenzja książki o Jasiach:

Jej autorka zwraca uwagę na nierealność historii Jasiów, a ja, czytając te słowa Wiolety, nie wiem po raz który zastanawiałem się nad swoimi decyzjami i wyborami. Nadal nie jestem pewny, wydaje mi się tylko, że tworząc fantastyczne realia, chciałem oddzielić historię tych dwojga od świata, na który patrzę. Uczynić ich samych i ich uczucie niezależnymi od realiów, którym sam podlegam, w tym także niedostatków serca. Inaczej mówiąc: uciekając od prawdy o naszym większym pragnieniu niż umiejętności kochania. Moi bohaterowie nie mają takich niedostatków.

Dodam jeszcze, że tekst tej recenzji, jak i późniejszych, o górskich książkach, opublikowane zostały także na wielu innych stronach, na przykład Lubimy czytać czy Biblionetka, oraz na stronach większych hurtowni książek.

* * *

Wioleta ogłosiła też konkurs, a pytanie konkursowe ja sam zaproponowałem. Później okazało się za łatwe, ponieważ odpowiedź na nie podsuwały Google. Czasami nie nadążam za zmianami w szybkości i łatwości dostępu do wszelkiej informacji dostępnych dzięki Internetowi i Googlom.

Pojawienie się Jasi skojarzyło się Janowi z nieco podobnym pojawieniem się Harey w "Solaris" Stanisława Lema. Patrząc na nią, powtarzał w myśli imię bohaterki tej znanej powieści. Myślałem o wyjaśnieniu związku, o pokazaniu podobieństw, ale stanęło na prostym pytaniu: kim była Harey.

Ciekawi mnie, ilu czytelników zna powieść, o której myślałem pisząc słowa cytowane w konkursie...

* * *

Udzieliłem też wywiadu, a jakże!

Odpowiedzi na pytania są łatwe, jeśli mam czas na ułożenie odpowiedzi. Byłoby dużo trudniej, gdybym miał odpowiadać a vista, ponieważ mój język codzienny jednak znacznie się różni od poznanego przez Was tutaj, na blogu.

* * *

W końcu września pojawiła się informacja o książkach górskich, czyli o "Sudeckich wędrówkach" i o "Górach Kaczawskich słowem malowanych".

Z tej okazji otrzymałem list, w którym przeczytałem o przyjemności, z jaką Wioleta czyta moje książki o górskich wędrówkach. Dziękuję, Wioleto. Myślę, że każdy autor łasy jest na takie pochwały.* * *

W parę dni później ukazała się recenzja książki "Sudeckie wędrówki".

Tekst autorka zaczyna cytatem:

"W górach, na szlaku, nie ma rozterek zmordowanego i spragnionego serca, jest tylko droga przede mną – cel, sens i spełnienie".

Po kliku latach od napisania tych słów i upublicznienia w wydrukowanej książce, wyraźniej niż wcześniej zdaję sobie sprawę z ich wymowy. One są prawdziwie moje, a jak bardzo, zrozumieją ci, którzy dobrze mnie znają. Inni mogą się tylko domyślać.

* * *

Następna recenzja była o książce „Góry Kaczawskie słowem malowane”.

Wiedząc z własnego doświadczenia, że czasami trudno jest napisać teksty o dwóch podobnych książkach, byłem ciekawy, jak poradzi sobie Wioleta. Nie doceniałem jej. Tekst zyskał uznanie redakcji Biblionetki. To książkowy portal, na którym jestem zarejestrowany od piętnastu lat. Był czas, gdy byłem tam obecny codziennie. Od paru lat rzadziej tam zaglądam, ale więzów nie zerwałem. Sprawdzam, co się dzieje na mojej autorskiej stronie, ale i czasami coś publikuję. Zauważyłem, że tekst Wiolety jest polecany przez redakcję. Wioleto, gratuluję i dziękuję.

* * *

Zapytany odpowiedziałem, że oczywiście mogę napisać coś a propos wyboru cytatów dokonanego przez Wioletę. Odebrany zbiór przeczytałem z ciekawością, wszak był to wybór kobiety, a faceci wiedzą, że kobiece wybory potrafią czasami zaskakiwać.

Wybrałem po jednym cytacie z obu książek i temat rozwinąłem, także przez dodanie swoich cytatów a propos. Całość, ładnie opracowana graficznie, ukazała się na blogu „Subiektywnie o książkach”.

* * *

Później rozmawialiśmy o planowanym konkursie. Cały problem z pytaniami konkursowymi jest w łatwości dostępu do informacji dzięki Googlom i Internetowi, a niejako z drugiej strony wiadomo, że pytania nie mogą być zbyt trudne, fachowe, bo przecież konkurs ma być zabawą czytelników, którzy nie są specjalistami. 

Zaproponowałem pomysł podsunięty mi kiedyś przez Anię Kruczkowską: napisania paru swoich zdań na zadany temat. 

Byłem zaskoczony dowiadując się, że mam być jurorem. Zadaniem konkursowym był opis dnia spędzonego za miastem. Wybrałem wypowiedź ułożoną w wiersz, ale ile miałem przy tym wątpliwości, tylko ja wiem. 

* * *

Oczywiście Ania Kruczkowska cały czas prowadzi fanpage historii o Jasiach, ale i wiele jest na tej stronie odniesień do książek „górskich”.

Aniu, dziękuję Ci stukrotnie za Twoje starania.

* * *

Na Allegro sprzedaję po atrakcyjnej cenie zestaw trzech moich książek.

 

8 komentarzy:

  1. Na blogu „Subiektywnie o książkach” zamieszczony jest fragment książki "Miłość, muzyka i góry" mówiący o śnie.
    Krzysiek, a może być fragment wiersza o śnie?

    >>Dziwny sen miałem z wieczora,
    Trwał jakby przez wieczność całą -
    Tyś była falą jeziora,
    Ja byłem nadbrzeżną skałą.

    Nie żałowałem tej zmiany,
    Żem skałą, a nie człowiekiem;
    Marzyłem, żem jest kochany...
    A wiek przemijał za wiekiem -<<

    Cały wiersz Adama Asnyka można przeczytać na Biblionetce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałem do Biblionetki i trafiłem na recenzję o wstrząsającej książce na temat problemów dzieci i młodzieży ze swoją seksualnością. Ech, jakże popaprane życie jest udziałem wielu młodych!
      Janku, czytałem wiersz.

      Tyś zawsze padała drżąca
      Na moje piersi z granitu,
      Złączona wśród lat tysiąca
      Węzłami wspólnego bytu.

      Podoba mi się. Jest w nim pewna doza egzaltacji, ale przecież to przywilej poezji.
      Jak trafiłeś na to miejsce Biblionetki?

      Usuń
    2. Jak trafiłem na to miejsce? Szukałem wiersza o śnie, a Adama Asnyka wałkowaliśmy w szkole średniej. Krzysiek, powiem Ci, lubiłem wtedy recytować wiersze.

      Usuń
    3. A ja stękałem i dukałem :-(
      Z wierszami mam okresy wzlotów i upadków, zbliżeń i oddaleń. Bywa, że często czytam a nawet piszę wiersze, a później odsuwam się na całe lata.
      Prozaiczność codzienności nie służy poezji, ale też poezja ma siłę wyrwania z monotonii zwykłych dni.

      Usuń
    4. Krzysiek, A. Asnyk chodził za mną jakiś czas i bezwiednie zacytowałem go w moim temacie.
      Widziałeś siebie w śniegach?

      Usuń
    5. W minionym roku przez długi czas szeptałem słowa Wspomnienia Tuwima i słuchałem jego wiersza w wykonaniu Niemena.
      „Mimozami jesień się zaczyna,
      Złotawa, krucha i miła.”
      A jak tak niewiele jej widziałem w tym roku!
      Wcześniej miałem czas ze słowami Homera z Iliady:
      „W szacie o barwie szafranu spłynęła Eos na ziemię.”
      Czasami fragment wiersza uczepi się nas i ciśnie na usta. To fascynacja.
      Masz nowy post? Zaraz otworzę.

      Usuń
  2. Trochę się Krzysiu zaczerwieniłam, bo fanpage nie wygląda tak, jakbym sobie tego życzyła. Obiecuje poprawę, gdy popsuje się pogoda ;) Muszę popracować nad zmianą koncepcji ;) A to wymaga czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nikt więcej od Ciebie nie zrobił dla tej książki i nie zrobi, bo dzięki Tobie ona jest.

      Usuń