Strony

poniedziałek, 25 listopada 2024

O ludzkości

 241124

Czytam książkę „Zmiany klimatu” napisaną przez profesora Piotra Kowalczaka.

Tutaj  znajdziecie mnóstwo informacji o autorze.

Książka liczy osiemset stron, w tym kilkadziesiąt stron przypisów. Jest dość trudna w czytaniu, bo nie dość, że zawiera mnóstwo odnośników do prac naukowych, to i język nie zawsze pomaga w lekturze, ale trud się opłaca zdobywaną wiedzą. Niżej garść cytatów, a teraz wyjaśnienia. Znaki >> << wyznaczają początek i koniec cytatu, cudzysłowami zaznaczam słowa cytowane przez autora książki, a tak (…) zaznaczyłem miejsce dokonanego skrótu cytatu.

* * *

>>Stan wiedzy o gospodarowaniu wodą na obszarach miejskich i związkach tego procesu w ociepleniem klimatu bywa szokujący. Ilustracją niech będzie fragment wywiadu z prezeską polskiego Kongresu Ruchów Miejskich:

Największym wyzwaniem dla miast w najbliższych latach będą zmiany klimatu. Katastrofa klimatyczna dzieje się tu i teraz. Dowodem może być piwnica zalana po dużych opadach, bo plac, na którym rosły drzewa został wyłożony kostką kamienną.”

(…) Autor (książki – wyjaśnienie moje, KG. Tak pisze o sobie.) obawia się, że jakakolwiek próba komentarza powyższego cytatu może zabrzmieć obraźliwie.<<

>>Obecnie istnieje tendencja, aby wszelkie zmiany w dziedzinie meteorologii i hydrologii określać jako skutek ocieplenia klimatu. Jest to szkodliwy trend występujący w niemal każdym aspekcie gospodarowania wodą. Konieczne szczegółowe rozpoznanie problemu zastępuje się niepopartą badaniami, ale modną i skuteczną politycznie tezą. Brak prawidłowej diagnozy powoduje zaniechanie działań lub, co gorsze, podjęcie zwykle kosztownych przedsięwzięć, które mogą być przyczyną dalszej degradacji środowiska.<<

>>Wspomniana cenzura ma także wpływ na kształtowanie polityki naukowej w niektórych krajach. Na przykład w Polsce, przy składaniu wniosków o granty na prowadzenie badań związanych z klimatem, bez uzupełnienia ich tytułu o hasła związane z ideologią IPCC (Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu utworzony przy ONZ – wyjaśnienie moje, KG) typu: zmian klimatu, ocieplenie klimatu, etc., wnioskodawca z góry skazany jest na niepowodzenie. Natomiast składanie wniosku o grant badawczy proponujący inne działania w tej dziedzinie ze wskazaniem innych przyczyn zmian klimatu niż antropogeniczne, traktowane jest jako bezczelność i grubiaństwo ze strony składającego.<<

>>Hipoteza zawarta we wszystkich pismach IPCC jest taka, że niebezpieczne globalne ocieplenie jest wynikiem emisji gazów cieplarnianych wytworzonych przez człowieka. IPCC zakłada, że jego hipoteza jest poprawna i że jedynym obowiązkiem IPCC jest zebranie dowodów i przedstawienie wiarygodnych argumentów na korzyść hipotezy.<<

>>Kiedy okazało się (po kilku mroźnych zimach – wyjaśnienie moje, KG), że hasło „globalne ocieplenie” jest zbyt ograniczające, przekształciło się w „antropogeniczne zmiany klimatu”, a więc nie ma już znaczenia, czy robi się cieplej, czy zimniej, bo tak czy inaczej to wina człowieka.<<

>>Analizując przebieg prac zespołów IPCC ma się odczucie, że prace są nie tyle koordynowane, co nakierowane na wybór, spośród zrealizowanych prac, tylko tych, których wyniki popierają idee IPCC.<<

>>” IPCC zaczyna od wniosków, a następnie wyszukuje literaturę naukową w poszukiwaniu sposobów ich uzasadnienia.”<<

>>Autor uważa, że IPCC przejęło pomysł nadania CO2 roli pokrętła kontroli klimatu (…)

Tej tezie przeczą jednak historyczne zapisy składu atmosfery.

Jeśli CO2 powoduje globalne ocieplenie, to wzrost stężenia CO2 powinien zawsze poprzedzać ocieplenie, zwłaszcza gdy klimat Ziemi ociepla się po epoce lodowcowej. Jednak we wszystkich przypadkach CO2 spóźnia się z ociepleniem o 800 lat. Krótsze okresy zmian pokazują to samo – ocieplenie zawsze poprzedza wzrost CO2 i dlatego nie może być przyczyną ocieplenia.”<<

Dodam od siebie: z badań wynika, że wzrost stężenia dwutlenku węgla jest skutkiem, nie przyczyną ocieplenia.

Słowa cytowane przez autora książki: „Prawdziwa nauka nieustannie bada, wątpi, testuje, bada, bada i wita sprzeciw.”

>>„Odkrycia potwierdzają nasze wnioski, że nie ma naukowych prognoz groźnego globalnego ocieplenia. Bez prognoz naukowych alarm jest fałszywy. Programy rządowe, dotacje, podatki i przepisy przedstawione jako odpowiedź na alarm o globalnym ociepleniu mogą skutkować jedynie marnotrawstwem i błędną alokacją cennych zasobów”.<< To cytowane w książce słowa Kestena C. Greena.

>>Problemem jest fakt, że dokumenty IPCC są przyjmowane bez jakichkolwiek zastrzeżeń przez władze Unii Europejskiej i stanowią podstawę do wdrożenia polityk, wizji, etc. A przede wszystkim wydawania pieniędzy podatników.<<

>>Co gorsza, z roku na rok kampania propagandowa stawała się większa. Kierowana jest przez ludzi, którzy chcą wykorzystać apokaliptyczne prognozy zmian klimatycznych jako środek do zdobycia władzy i osiągnięcia zmian społecznych na dużą skalę. A dla większości naukowców to prosta możliwość zdobycia pieniędzy. W pewnym momencie te cele przyćmiły naukę, a wiele przekazywanych informacji stało się fałszywymi i przesadnymi naukami – lub wręcz fikcją. Natomiast krytycy tak praktykowanej „nauki” często spotykali się z osobistymi inwektywami. <<

* * *

Dla uzupełnienia podaję linki do rozmów na temat „ratowania” klimatu dostępnych na You Tube:

O polityce i zielonym ładzie: tutaj.

Prof. Modzelewski o zielonym ładzie i jego wpływie na europejską gospodarkę: tutaj.

O zielonym ładzie i energetyce: tutaj.

Cytat z serwisu Infopiguła z dnia 190924:

>>Zw. Zawodowy „Solidarność" przedstawił raport o nadchodzących, katastrofalnych skutkach Zielonego Ładu dla Polski, z kosztami szacowanymi na biliony zł oraz negatywnymi zmianami gospodarczymi i społecznymi.

Koszt renowacji budynków wybudowanych do 2002 r. ma wynieść ok. 1 biliona zł, a koszty ETS 1 i ETS 2 dla gosp. domowego w 2030 r. oszacowano na między 4,7 tys. zł a 8,5 tys. zł. Wg raportu Polska musi zainwestować do 2030 r. ok. 7% PKB na realizację celów klimatycznych, czyli Zielony Ład i Fit for 55 mają ją kosztować ok. 60 mld zł rocznie. Koszty produkcji energii z OZE wyliczono na 35% wyższe niż z węgla.

Dojście do zeroemisyjności będzie kosztować Polskę 13,6% PKB rocznie przez 27 lat, czyli łącznie ponad 10 bln zł.

Wskazano, że produkty rolne spoza UE mogą stać się bardziej konkurencyjne niż te z państw członkowskich. Prof. Ryszard Piotrowski z UW ocenił, że Zielony Ład jest niezgodny z konstytucją RP. Raport powstał pod redakcją dr. ekonomii Artura Bartoszewicza z SGH.<<

Tutaj  przedstawione są główne wnioski z omawianego raportu.

* * *

Czy wybór tych materiałów świadczy o mojej negacji potrzeby zmian? Bynajmniej, czemu dawałem wyraz kilkakrotnie:

O żądzy posiadania i niemożności niekończącego się wzrostu, ale i potrzebie ograniczeń pisałem tutaj.

O OZE pisałem tutaj i tutaj:

O konieczności dbania o środowisko pisałem, niechby tylko parę słów, w bardzo wielu postach. To nasza konieczność i obowiązek wobec nas samych i przyszłych pokoleń. Są jednak diametralne różnice między racjonalnością a szaleństwem, nauką a ideologią, empatią a zimnym wyrachowaniem, mądrością a głupotą.

 


Zdjęcie bardzo a propos skopiowane z internetu.

Cóż mi dodać? Jak jeszcze skomentować? Chyba tylko stwierdzić brak granic ludzkiej żądzy władzy i pieniędzy.

PS

Aby zakończyć pozytywem, proponuję obejrzenie tego ciekawego i wartościowego filmu o drzewach, o ich funkcjonowaniu i o fotosyntezie, o zależności opadów od lasów oraz potrzebie sadzenia drzew w związku ze zmianami klimatu; kliknąć.  Krótko i ja pisałem o drzewach w związku z klimatem tutaj

Z satysfakcją stwierdzam zbieżność moich przemyśleń i wniosków, z poglądami naukowców wypowiadających się w tym filmie. Trzeba nam sadzić drzewa gdzie to tylko możliwe!

>>Jeśli znajduję nadzieję, to widzę ją w sadzeniu drzew, w działaniu i myśleniu jak one.<< – tak powiedziała jedna z pań naukowo zajmujących się drzewami.

O tym, jacy jesteśmy, wszyscy wiemy, a tutaj zacytuję inną wypowiedź cytowanej wyżej pani z tego filmu:

>>Każdy student wydziału biznesowego na świecie uczy się, że światem rządzi konkurencja. Tego uczą na uczelniach biznesowych: dobrej konkurencji, podczas gdy selekcja naturalna nagradza organizmy, które są dobrymi partnerami. Tak naprawdę strategie współpracy pozwalają organizmom adoptować się do zmieniających się warunków. Wyobraźmy sobie, że mówimy: zasadą organizującą świat są korzystne wzajemne relacje i partnerstwo, a nie to, kto wygra wyścig.<< (Pogrubienie jest moje, KG.)

O kim mówi? O ludzkim raju? O marzeniach, celu, do którego powinniśmy dążyć? Mówi o drzewach. Może powinniśmy uczyć się od nich życiowych mądrości, których nam tak rozpaczliwie brakuje?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz