Strony

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozmyślania nad reklamowym smsem


 8 maja
Dzisiaj otrzymałem sms tej treści: "Orbita Wiru z  Furia  pedzi po statuetke! Scigani z nowym kandydatem na hit. Poza tym L.U.C., Pola i Energy Drink. Zobacz Hit Generator w piatek o 22.35 na TVP2."
Czytałem rozumiejąc słowa, treści nie - jak w wielu zdaniach angielskich.
Zacznę od końca, od ostatniego zdania, ponieważ wydaje się jasne. Zachwalają w nim Hit Generator, który ma być pokazywany na wymienionym kanale telewizji, ale co właściwie reklamują? Użycie wielkich liter wskazuje na nazwę złożoną z dwóch wyrazów, ale pamiętając o dziwacznym zwyczaju używania wielkich liter w najzupełniej niewłaściwy sposób, można zakładać, iż chodzi tutaj o hit, a nie Hit, a jeśli tak, to może reklamują coś, lub kogoś, o nazwie Generator, i to (ten) właśnie jest hitem. A może pomylili kolejność wyrazów (co ostatnio zdarzą się często, zwłaszcza w reklamach), i chodzi tutaj o Generator Hitów, nazwanego tak z powodu wytwarzania... nie, nie, tutaj na pewno nie chodzi o produkcję, a więc inaczej: z powodu tworzenia dużej ilość hitów? Nie wiem. Poddaję się.
W zdaniu wcześniejszym trzy inicjały wskazują raczej na imiona kogoś, kto nazywa się Pol (bądź Pola), ale po co wtedy przecinek po ostatniej literze? Nie. Pod skrótem L.U.C. kryje się ktoś znany, a Pol - Pola to ktoś inny. Z użyciem wielkich liter w angielskiej nazwie napoju energetycznego jest podobnie, jak z Hitem - hitem. Nie wiem, chociaż skłaniałbym się raczej do uznania tych słów za nazwę - pewnie głośnego teraz zespołu muzycznego, skoro nie podają tutaj żadnych dodatkowych wyjaśnień; uwaga ta dotyczy i pozostałych nazw.
Ścigani. Tutaj prawie na pewno chodzi o nazwę: może serialu, może nowego reality show, albo zespołu muzycznego. Zdanie zrozumiałe, ale tylko wtedy, gdy nie zauważa się literki "z". Z nią właściwie nie rozumiem sensu tego zdania.  Ścigani z nowym kandydatem na hit... Ktoś jest z kimś? Przecież nie, bo ktoś nie może być hitem, ani nawet Hitem. Z czymś? Pewnie tak, ale dalej nie wiem, o czym tutaj piszą. Stanowczo za dużo tych hitów...
Jeśliby uznać, że "Orbita Wiru" jest nazwą, a wielka litera zaczynająca słowo Furia jest błędem, wtedy mógłbym ten szyfr tłumaczyć jako informację o wielkim, niepowstrzymanym i nie liczącym się z przeszkodami, pędzie "Orbity Wiru" do statuetki. Jakiej? A któż to wie! Oscara? Jeśli tak, to byłaby "Orbita Wiru" tytułem filmu? Może tak, a może jest to po prostu nazwa nowego proszku do prania, który ma szansę otrzymania branżowej nagrody, jakiegoś Mydlanego Oscara? Albo nazwa nowych batonów, a nagroda jest z czekolady? Obie możliwości mam za jednako prawdopodobne, ale tamta, że to film, wydaje się być trafniejsza, chociaż...: Jeśli uznać, że wielka litera zaczynająca słowo Furia jest błędem, to równie dobrze można uznać, że zamiast "pedzi" powinno być "pedza", czyli, inaczej mówiąc, że "Orbita Wiru" i "Furia" razem, jako dwa filmy, pędzą do tej statuetki. Możliwe jest też inne wytłumaczenie: otóż "Orbicie Wiru" towarzyszy w jej pędzie Furia, jedna z rzymskich bogiń zemsty, uosobienie wściekłości i nienawiści; takie wyjaśnienie wydaje się być dobre, tłumaczące użycie wielkiej litery, ale znowu skąd tutaj bogini zemsty? Może jednak chodzi o furię w obecnym, potocznym znaczeniu tego słowa? Jako niepowstrzymany pęd? Albo jako wściekłość? Nota bene: mnie to słowo pasuje do opisu zachowania zdradzonej a krewkiej kobiety; nie bez powodu były to boginie - i u Rzymian, i u Greków. Jeśli takie ma być znaczenie tego słowa, to należałoby rozstrzygnąć, czy furia w ogóle tutaj pasuje, a to z powodu wyraźnie pejoratywnego odcienia znaczeniowego, którego w reklamie (wszak otrzymany sms był reklamą) być nie powinno. Gdyby użyto słowa (na przykład) determinacja, zdanie byłoby jaśniejsze, a tak...
Ech, trudny jest nasz język.
Sms otrzymałem od Ery GSM; sens tego mojego zdania jest zrozumiały dla wszystkich, nawet dla kilkuletnich dzieci, ale dumając na treścią cytowanej wiadomości uświadomiłem sobie, iż to przed chwilą napisane zdanie byłoby  zupełnie niezrozumiałe kilkanaście lat temu. Język się zmienia, a ja zostaję w tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz