Etykiety

Moja książka

Wrażenia i chwile

 150422 Dzisiaj jest umowny dzień premiery mojej nowej książki.    „Książka jest o wrażeniach, o przeżywaniu zwykłych dni i zdarzeń, o chwi...

czwartek, 2 sierpnia 2018

Helena

020818
Plączą mi się myśli o słowach i sztuce, ale pracując, a pod wieczór będąc do dyspozycji Heleny, mogę tylko zadbać, żeby nie umknęły mi gdzieś w nieznane światy. Zajmę się nimi później, gdy zostanę sam.
Teraz jest Helena, a więc czas na lody, morze i uliczne atrakcje.
Niżej zdjęcia z dzisiejszego wyjścia na plażę.
















4 komentarze:

  1. Ależ wyrosła! Ciesz sie jej radością, szczebiotem i tą niesamowitą dziewczyńską mądrością ;) Pozdrów Twoje Panie ode mnie!Wiesz, w tym upale trochę mi brakuje Bałtyku, a izerskie strugi prawie powysychały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ela i Helena czytały i dziękują. Hela w pierwszej chwili nie wiedziała kto napisał, ale gdy wspomniałem Twojego syna, przypomniała sobie :-)
      Kwadrans temu wróciliśmy z „miasta”; ostatnim punktem programu był salon gier.
      Upał i mnie daje się we znaki, wszak pracuję fizycznie, ale przecież tutaj, blisko morza, nie jest tak dokuczliwy jak w głębi lądu. Nie narzekam, niech będzie ciepło za te wszystkie zimne dni zimowe.
      Chyba troszkę brakuje Ci morza… Nie dziwie się. Mnie brakuje moich łazęg. Jeszcze przynajmniej dwa miesiące sezonu.

      Usuń
  2. Czasami szkoda, że nie robi się notatek, aby uchwycić nastrój chwili, który udaje się ubrać w słowa, a potem gdzieś to wszystko umyka:-) przynajmniej ja tak mam; mam siostrę Helenę:-) spokojne morze, zachód słońca, dziecięca radość na plaży, no i chwile wytchnienia dla Ciebie; byliśmy w niedzielę chwileczkę na festiwalu kresowym na Roztoczu Południowym, a tam tyle atrakcji, karuzele, mała kolejka, co to ludziska tak na niej piszczą:-) jakieś liny do podskakiwania, kule do chodzenia po wodzie ... kiedy widzę wesołe miasteczko, od razu myślę: O! Krzysztof tak pracuje! pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario, chyba każdy ma tak jak opisujesz. Słowa zdolne wyrazić nasze myśli umykają, jeśli się ich nie zapisze, a później mozolimy się nad klawiaturą, bo to, co wtedy było takie proste, teraz wcale takie nie jest. A notatki robię, jeśli mam możliwość. Parę dni temu zastępowałem kolegę w kasie i w tym czasie parę uwag zapisałem. Wybierając się w góry często mam karteluszkę i długopis żeby zapisać jakąś myśl nim mi umknie.
    To miłe, że wspominasz mnie widząc lunapark :-) Tak pracuję, ale przyznam, że liczę czas do zakończenia tej pracy, ponieważ coraz trudniej znosić mi jej psychiczne uciążliwości. Do emerytury zostało mi 22 miesiące.

    OdpowiedzUsuń