160721
W lecie minionego roku poprosiłem Martę, właścicielkę bloga „Zaczytanie”, o recenzję książki o Jasiach. Zgodziła się uprzedzając o długim terminie. Przy okazji wysyłania książki okazało się, że jesteśmy niemal sąsiadami, mieszkając w odległości pięciu kilometrów od siebie. Więc wysłałem, a później… zapomniałem. Kiedy kilka dni temu otworzyłem liścik od Marty z wiadomością o przeczytaniu książki, puknąłem się w czoło: no, przecież!
Będąc miłośniczką kotów, do tekstu zamieszczonego na Instagramie autorka dołączyła zdjęcie sierściuchów zajętych ulubionym swoim zajęciem na mojej książce, a tekst zaczęła pochwałą zgrabnie nawiązującą do zdjęcia.
Przytulić się do książki. Do mojej książki. Czyż nie miłe słowa?
Oddaję głos autorce.
»Ta książka taka
właśnie jest, że pomimo bezlitosnych upałów, człowiek (tudzież
kot), chce się do niej przytulić 😂
Biorąc ją do ręki
spodziewałam się jakiejś banalnej i nudnej historyjki. Jak bardzo
się myliłam!
„Miłość, muzyka i góry” to krótka
historia na pograniczu romansu i powieści obyczajowej. Krzysztof
Gdula opowiada w niej o przypadkowym spotkaniu dwojga młodych ludzi,
które na zawsze odmieniło los każdego z nich.
Mamy rok 2014.
Jaś, miłośnik samotnych wędrówek po górach spotyka na jednym ze
swoich ulubionych szlaków dziewiętnastoletnią Jasię, która
wypasa krowy. Dziewczyna wydaje się być bezradna i całkowicie
oderwana od rzeczywistości. Twierdzi, że cała jej rodzina zginęła
niedawno na wojnie, a ona, aby przeżyć, musiała zamieszkać z
zupełnie obcymi jej ludźmi. Jej smutna historia od razu chwyta
Jasia za serce, dlatego też, bez słowa sprzeciwu, zgadza się
zabrać dziewczynę pod swój dach. Mężczyzna pomaga młodej
kobiecie odnaleźć się w nowej rzeczywistości, pokazuje
dobrodziejstwa współczesnego świata i cierpliwie tłumaczy, jak
obsługiwać Internet i sprzęty domowe. Jej bezradność oraz
beztroska początkowo go bawią, jednak z czasem Jaś zaczyna
dostrzegać nie tylko jej urodę, ale również to, jak wspaniałą i
wrażliwą osobą jest Jasia. Na domiar wszystkiego, okazuje się, że
dziewczyna potrafi doskonale grać na skrzypcach, a on jest przecież
wielkim miłośnikiem muzyki klasycznej! Młodzi ludzie zaczynają
się do siebie coraz bardziej zbliżać, aż w końcu ich związek
przeradza się w prawdziwą, szczerą miłość, która zaprowadza
ich przed ołtarz. Czy Jasio jednak nie zapędza się za bardzo w
swoich wyobrażeniach o kobiecie idealnej? A może to wszystko, to
tylko sen…?
Jeżeli chcecie poznać dalsze losy tych dwojga
uroczych ludzi, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Zapewniam, że otuli Was niezwykłym ciepłem ich miłości,
dziecięcą szczerością oraz nauczy, że w życiu najważniejsze są
tylko te chwile, w których jesteście szczęśliwi.
Moja ocena:
4/5.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorowi.«
* * *
Recenzja jest na Instagramie oraz na Goodreads. To nowy portal książkowy; szkoda tylko, że angielskojęzyczny. Co prawda niewiele to przeszkadza, ale angielskojęzycznej stronie nie pasuje oferować swoje usługi adresowane do Polaków w Polsce, bo Polacy nie gęsi.
Oczywiście jest też
na blogu Zaczytanie.
No i na najpopularniejszy obecnie portal książkowy Lubimy Czytać.
Zdjęcie zamieszczone na Instagramie, tutaj publikuję je za zgodą Autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz