Etykiety

Moja książka

Wrażenia i chwile

 150422 Dzisiaj jest umowny dzień premiery mojej nowej książki.    „Książka jest o wrażeniach, o przeżywaniu zwykłych dni i zdarzeń, o chwi...

piątek, 28 lipca 2023

Na Przedgórzu Sudeckim

 040723

Plan na dzisiaj opracował Janek, a pierwszym jego punktem była Góra Krzyżowa w Strzegomiu. To miasteczko żyje z dobywania i obróbki granitu. Nigdzie indziej nie widziałem tak dużej ilości zakładów kamieniarskich produkujących nie tylko nagrobki, ale i wszelkiego rodzaju płyty i kostki do budowy domów, dróg czy ogrodzeń. Wokół działa kilka dużych kamieniołomów, liczne są też nieczynne już wyrobiska, a są wśród nich malownicze i duże.

Samochód zaparkowałem pod blokiem mieszkalnym, ponieważ wejście na górę zaczyna się na brzegu miasta. W lesie na zboczach rosną wyjątkowo wysokie lipy, trochę grabów, sporo dębów i klonów. Piękny, niezachwaszczony, jasny las, ale dobrych zdjęć nie pokażę bo nie mam. Byłbym zapomniał: rośnie też sporo klonów polnych, których nie widuje się zbyt często u nas.


 

Poznaliśmy nieczynny kamieniołom na tej górze: kręta ścieżynka wiedzie skrajem przepaści na wysunięty cypel skalny, z którego widać pionowe, poszarpane ściany kopalni, ale i można nią zejść na dno wyrobiska. Ładne miejsce, w którym widać jak przyroda zabliźnia rany zadane przez człowieka.



 

 Ze szczytu góry rozpościera się rozległy widok, widać też domy i ulice miasta. 



 

Na postumencie krzyża stojącego na szczycie (znowu krzyż!) wykuty jest napis upamiętniający bitwę odbytą niedaleko między Prusami a Austrią o Śląsk w roku 1745. Są słowa o pojednaniu śmiercią i poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.


 

Zirytowałem się przeczytawszy te bzdury. Jaki, do cholery, obowiązek spełnili Prusacy czy Austriacy? Że wyrżnęli tych z naprzeciwka lub sami dali się wyrżnąć?? Zginęło wtedy kilkanaście tysięcy ludzi. Po co? W imię czego? Czy nie dla władzy i panowania? Nieodparcie nasuwa się skojarzenie z obecną wojną w Ukrainie. Ludzie zawsze mordowali się wzajemnie – i robią tak nadal.

Jest jeszcze napis upamiętniający wydarzenie kościelne, wypełniony pompatycznymi tytułami: Jego Świątobliwość, Jego Ekscelencja. Sumując: lasy są ładne, góra też, ale byłaby ładniejsza bez krzyża i tych napisów.

* * *

Skoro byliśmy w Strzegomiu, trudno było ominąć Gross Rosen, miejsce byłego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Majdanek, obóz w moim rodzinnym Lublinie, zachował się niemal cały, tutaj po drewnianych barakach zostały tylko podmurówki, są jednak na terenie obozu miejsca czyniące wstrząsające wrażenie, jak skarpa z uschniętym drzewem i tablicami pamiątkowymi.




>>(…) Przy nieustannym wrzasku i biciu kopaliśmy ziemię i kuliśmy skałę, a musiało odbywać się to w ciągłym ruchu i biegu, bez odrobiny wytchnienia, bez chwili odpoczynku. (…) padaliśmy, ryliśmy skałę, ładowaliśmy taczki i biegiem, biegiem woziliśmy je na wskazane nam miejsca, wracaliśmy do swoich stanowisk z powrotem i znowu ładowaliśmy, kuliśmy granit, pokrwawieni, zaszczuci...<<

A obok stoi pan życia i śmierci tych ludzi, trzymając w ręku bicz a przy nodze wilczura, i wrzeszczy: schneller, schneller!!

Należę do pokolenia ludzi interesujących się wojną i znających ją z opowiadań naocznych świadków, także rodziców. Dla mnie takie słowa jak Gestapo, SS, hande hoch czy Gross Rosen miały i mają inną wymowę niż dla pokolenia ludzi młodych, urodzonych pół wieku po wojnie. Jest w nich groza wojny i śmierci.

>>Nieodłącznym i bardzo uciążliwym towarzyszem normalnego więźnia nie otrzymującego paczek z zewnątrz był ustawiczny ssący trzewia głód.<<

Napis na tablicy mauzoleum:

>>Mauzoleum więźniów ze wszystkich krajów Europy pomordowanych przez hitlerowskich barbarzyńców wzniosło państwo polskie w 1953 roku<<

Dokładnie tak: pomordowanych przez barbarzyńców! Kiedyś wysłuchałem fragmentu dyskusji dziennikarzy, było coś o moralności Niemców. Jeden z rozmówców powiedział mocne, ale przecież do głębi prawdziwe słowa: „Pomnik moralności Niemców jest w Treblince.

Takim pomnikiem jest też Gross Rosen, są tysiące innych miejsc kaźni rozsianych po całej Europie.

>>Na tej ziemi spoczywają umęczone ciała 40 tys niewinnych ofiar ludzkiego zaślepienia i nienawiści. Nad tą ziemią unosi się i trwa niemy krzyk.

Bracie, czemuś mi to uczynił!

„Nikomu złem za zło nie odpłacajcie”. Rz. 12, 17<<

Też uważam, że nie powinno się złem płacić za zło, ale czy rozdeptanie karalucha lub stonki jest złem? Czy można taki czyn uznać za przejaw nienawiści?

„Ku pamięci moich towarzyszy niedoli zamordowanych w czasie marszu śmierci…”

„Tutaj zmarli belgijscy niewolnicy z Aarschot”

„Pamięci zamęczonych w KL Gross Rosen więźniów Żydów”

„…którzy zostali tu na zawsze”

„...pracowali, cierpieli i ginęli…”


 Kamieniołom przy obozie. Patrząc na to malownicze miejsce łatwo zapomnieć o tym, że przez kilka lat pracowało tam w morderczych warunkach tysiące więźniów. Byli potłuczeni, poranieni, głodni, skrajnie wymęczeni, a poganiano ich wrzaskiem, biczami i grozą szubienicy. Oto wstrząsająca w swojej wymowie płaskorzeźba w holu budynku muzeum.


O miejscu straceń.

>>W tym miejscu odbywały się też często egzekucje przez podanie trucizny. „Wszystkie ofiary musiały rozebrać się w baraku w pobliżu krematorium. (…) W następnym pomieszczeniu skazańcy musieli kłaść się na pryczę, gdzie lekarz obozowy dawał im zastrzyk cyjanku w serce. Więźniowie umierali w ciągu kilku sekund.”<<

Czy wiecie, że w obecnym czasie, ledwie tysiąc kilometrów od nas, jeńcy wojenni tak okrutnie byli katowani z ruskich kaźniach, że prosili o śmierć?…


Stojąc na placu apelowym obozu widać pola i malownicze Wzgórza Strzegomskie. Chciałoby się pójść tam i iść jeszcze dalej, dalej...

Co mogli czuć ludzie tutaj więzieni i torturowani patrząc na te wzgórza? 

Słowa ujęte w znaki >><< lub w cudzysłowy są przepisane przeze mnie z fotokopii dokumentów eksponowanych w muzeum lub z kamiennych tablic.




 







2 komentarze:

  1. Dlaczego rozwój człowieka jako jednej z postaci ssaka doprowadził do takich relacji. Dlaczego żądza górowania nad innymi doprowadza do takich zachowań. Wydaje się nam, że to było kiedyś teraz jest inaczej, ale czy na pewno? Bardzo smutny i dający do myślenia wpis. Jedynie przyroda nie zachwianie w ciszy i spokoju trwa wokół nas. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako amator ewolucjonista powiedziałbym, że pierwotną przyczyną jest ludzki umysł. Nasza agresja wewnątrzgatunkowa jest skutkiem ubocznym osiągniętego stopnia rozwoju umysłowego. Brzmi przewrotnie, ale tak jest i dlatego nie ma jej (przynajmniej na takim poziomie) u żadnych innych zwierząt.
      Aleksandro, cieszyć się nam z daru losu: urodziliśmy się w czasach pokoju w dość zamożnym kraju. Jednak wydarzenia w Ukrainie pokazują, że nic nie jest dane nam na zawsze.

      Usuń