Etykiety

Moja książka

Wrażenia i chwile

 150422 Dzisiaj jest umowny dzień premiery mojej nowej książki.    „Książka jest o wrażeniach, o przeżywaniu zwykłych dni i zdarzeń, o chwi...

piątek, 9 września 2022

Pomoc dla ukraińskiej armii

 090922


Przy okazji wojny dowiedziałem się o produkowaniu w Polsce i przez polskie firmy różnego rodzaju broni i wyposażenia wojskowego na światowym poziomie, a wśród nich są drony kamikadze, czyli uderzające sobą w cel. To mała maszyna, przenosi się ją w plecaku i startuje bez lotniska, ale potrafi zniszczyć czołg, działo, radar czy inny podobny obiekt wojskowy. Produkowana jest u nas, a to znaczy, że znaczna część wpłaconych pieniędzy zostanie w kraju, w kieszeniach pracowników i w kasie polskiej firmy.

Ceny wojskowego sprzętu są oszałamiające, na przykład rakieta przeciwpancerna javelin, ta sławna amerykańska rakieta wystrzeliwana z ramienia, kosztuje ponad milion złotych, a jej wyrzutnia (co prawda ta jest wielokrotnego użytku) jeszcze więcej. Kosztując tyle, ile budowa dwóch domów jednorodzinnych, rakieta może zniszczyć czołg o wartości całego osiedla domów, bo 10 a nawet ponad 20 milionów. Dla mnie to najczystsze szaleństwo. To trochę tak, jakby okładać się po czerepach workami złota zamiast drewnianymi pałkami.

Przy tych cenach wartość rynkową polskiego drona kamikadze wynoszącą około 200 tysięcy można uznać za niewielką. Tylko w takim porównaniu, bo wszak przeciętny Polak na taką kwotę musi pracować kilka lat.

W imię naszej dobrej przyszłości proszę o wpłacanie pieniędzy, na przykład tutaj.

To kolejna zbiórka, w której biorę udział. Kwoty moich wpłat nie były duże, przy tych cenach wprost mikroskopijne, ale są nas miliony. Gdyby co czwarty pracujący Polak wpłacił sto złotych, uzbierałoby się kilkaset milionów.

Gorąco namawiam na wpłaty z paru powodów.

Ukraina bez pomocy z zewnątrz przegra wojnę, a przegrać nie może. Nie jest tu ważna nasza sympatia (czy jej brak) do Ukraińców, ważne jest, aby przegrał kraj, który nie będąc zagrożony napadł zbrojnie na sąsiadów. Nie można czołgami rozstrzygać sporów. Kraj postępujący w tak barbarzyński sposób musi dostać nauczkę, aby na przyszłość ten i wszystkie inne wiedziały, że czołgami można jeździć tylko po poligonie.

Rosja była i jest krajem, który i nam zagraża, a na zmianę poglądów Rosjan się nie zapowiada, dlatego przegrana tego kraju jest i naszą wygraną, skoro zwiększa bezpieczeństwo.

Wiele złego było między nami a Ukraińcami, ale jedyny sposób na zamknięcie zaszłości to czyn, którego dokonali Polacy: wyciągnięcie pomocnej ręki. Czyn prawdziwie chrześcijański. Ukraińcy naszą obecną pomoc będą pamiętali, a nie stare historie z życia ich dziadów. Dodać warto, że mieć będą (już mają!) tysiące współczesnych bohaterskich bojowników o swoją wolność.

Po stokroć lepiej mieć za granicą przyjazny nam kraj niż wrogi. Jeśli nasi politycy (za przeproszeniem) spiszą się jak należy, po wojnie może się zacząć okres prosperity dla naszych firm, a ścisła współpraca, także wojskowa, zwiększy nasze bezpieczeństwo.

Zdjęcie skopiowałem ze strony wnp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz