Etykiety

Moja książka

Wrażenia i chwile

 150422 Dzisiaj jest umowny dzień premiery mojej nowej książki.    „Książka jest o wrażeniach, o przeżywaniu zwykłych dni i zdarzeń, o chwi...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zmiany klimatu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zmiany klimatu. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 lutego 2025

Różności

 

220225

O bocianach i faraonie

 Ten film wart jest obejrzenia, także z powodu budzonej tęsknoty.

Piękne i oryginalne zdjęcie, nieprawdaż? Nie mogłem się powstrzymać przed jego publikacją. Nie napiszę, co przedstawia, ale podsunę dwie podpowiedzi: pajęczyna z kropelkami rosy, albo – co oczywistsze – perłowa kolia odkryta w grobowcu Hatszepsut.


Klimat

Cytat ze strony Stop Wiatrakom.

>>Coraz bardziej skłaniamy się do tezy, że gdyby ktoś chciał dokonać sabotażu gospodarki państwa na masową skalę i rzucić na kolana politycznego przeciwnika bez używania siły militarnej, to wymyśliłby tzw. „odnawialne” źródła energii i rozpętał opartą o naturalny ludzki strach przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi kampanię medialną pt. „zagrożenie klimatem”. Jest to przykład strategicznej gry pt. „koń trojański” lub jak kto woli używając chińskiej myśli strategicznej „wybawiania tygrysa z gór na bagna”. <<

>>Prawdziwy kryzys to zagrożenie korupcją i nieczystymi interesami prowadzonymi z wykorzystaniem stanowisk publicznych przez unijnych urzędników w typowo bizantyńskim stylu. Im bardziej „ambitne” programy unijne, tym większe ryzyko, że zostały one przygotowane pod konkretne koncerny i produkty. Dlatego warto zadawać sobie proste pytanie, kto stoi za konkretnymi przepisami i rozwiązaniami narzucanymi nam przez Unię Europejską. Kto za to zapłacił i kto mógł zaliczyć prowizję? <<

>>Właśnie rozpoczęła się wycinka 120 tysięcy drzew - pod farmę wiatrową - w słynnym lesie Reinhardswald w Hesji, jednym z największych obszarów leśnych w Niemczech. Farma wiatrowa ma składać się z 18 elektrowni o wysokości aż 241 m. To, że po latach sprzeciwów ze strony lokalnych mieszkańców i organizacji przyrodniczych takie działania podjęto ma potężne znaczenie symboliczne. Pokazuje bowiem triumf idei „zielonej industrializacji", czyli lania betonu i układania stali w miejscach cennych przyrodniczo nad tradycyjnie rozumianą ochroną przyrody polegającą na unikaniu tego rodzaju działalności. Co więcej, zamach na integralność Reinhardswaldu reprezentuje odrzucenie jednego z ważnych mitów kultury niemieckiej i romantycznego kultu dzikiej przyrody. „Bajkowy” krajobraz wiekowego starodrzewu Reinhardswald dostarczył już ponad 200 lat temu inspiracji braciom Jakubowi i Wilhelmowi Grimm, gdzie umieścili akcję swoich opowieści. Farma „ubogaci" krajobraz wokół słynnego zamku Sababurg, zwanego także "zamkiem Śpiącej Królewny". <<

>>W Litworowym Kotle w Tatrach odnotowano temperaturę -41,1°C – najniższą w historii pomiarów w Polsce. Dotąd rekord z 1929 r. wynosił -40,6°C.<<

Hmm, czyżby Unia już uratowała świat przed spłonięciem?

 „Ziemia zapewnia wystarczająco dużo, aby zaspokoić potrzeby każdego człowieka, ale nie chciwość każdego człowieka.” – Mahatma Gandhi

Moralność

Z moich ostatnich lektur: cytat z opowiadania „Rozprawa” Stanisława Lema.

>>Jak przejawia się w praktyce tak zwana miłość bliźniego? Ulituje się pan nad ofiarą wypadku i jej pomoże. Ale jeśli stanie pan wobec dziesięciu tysięcy ofiar naraz, nie ogarnie pan wszystkich litością. Współczucie jest mało pojemne i mało rozciągliwe. Dobre, dopóki w grę wchodzą jednostki – bezradne, kiedy pojawia się masa. A właśnie rozwój technologii rozsadza wam moralność coraz skuteczniej. Aura odpowiedzialności etycznej obejmuje ledwo pierwsze człony łańcucha przyczyn i skutków – człony bardzo nieliczne. Ten, kto uruchamia proces, nie czuje się wcale odpowiedzialny za jego dalekie konsekwencje.<<

Parę zdań ode mnie.

Nasza moralność i zdolność współczucia ukształtowały się w zamierzchłych czasach, gdy żyliśmy w małych grupach społecznych i dotyczyły wyłącznie ich członków. Wtedy nie można było zabić naciśnięciem guzika tysięcy osób odległych o tysiące kilometrów. Osoba wydająca polecenie naciśnięcia guzika raczej nie ogarnie litością zabitych.

Kiedyś nie można było wydać milionów dolarów na obraz, czy jakiś drobiazg będący kiedyś własnością osoby znanej, gdy jednocześnie umierają tysiące dzieci, które można by uratować za te pieniądze, a przecież zarówno tamten polityk od guzika, jak i ten bogacz od podkoszulka (kupionego za skrzynię dolarów, co jest faktem), mogą się uznawać za osoby moralne – i to ich poczucie będzie w zgodzie z naszymi standardami moralności.

Rozwój technologii rozsadza nam moralność, napisał 60 lat temu Lem. Od siebie dodam, że wespół z zamożnością oraz ze zbyt długo trwającym poczuciem bezpieczeństwa, do których psychicznie nie jesteśmy przygotowani.

Tadeusz Kotarbiński: "W obliczu ogromu zła na świecie, byłoby bluźnierstwem posądzić Boga o istnienie."

Kulfony językowe

Cytat, nie zapisałem skąd: „Aplikujący winien zaaplikować Program (…)” W naszym języku już nie ma wyrażenia „złożyć podanie o pracę”, nie ma żadnego podobnego, teraz aplikujący aplikuje, a żeby to zrobić winien zaaplikować sobie Program – koniecznie wielką literą, bo to nie jest jakiś tam zwykły program, a umożliwiający aplikowanie, czyli ważny Program.

Przyczyną było to, że kierowca usnął w czasie jazdy.

A tak nie lepiej?: Przyczyną było uśnięcie kierowcy w czasie jazdy.

>>Żałosne jest to, że uczciwi ludzie muszą godzić się na niższy oczekiwany zysk, aby czynić dobro, a jeszcze bardziej żałosne jest to, że muszą zaakceptować to, że grzeszni otrzymują wyższy zysk.<<

Że to, że tamto, że owo. Brrr! Można inaczej:

Żałosny jest przymus godzenia się na niższy oczekiwany zysk uczciwych ludzi chcących czynić dobro, a jeszcze bardziej żałosna jest konieczność akceptacji wyższego zysku osób grzesznych.

>>Dziękujemy, że jesteś z nami.<< Nie, nie! Zgrabniej jest tak: Dziękujemy za bycie z nami.

>>W kontekście powyższej kwestii autor pyta...<< Może być nie wiadomo jaki kulfon, ale „w kontekście” musi być. Wtedy jest poprawnie i nowocześnie.

Unia Europejska

Wykłady o historii, przemianach i teraźniejszości instytucji europejskich. Wielka polityka, socjologa, psychologia, filozofia i nauka. Bez nachalności, bez dążenia do sensacji, bez spłycania rzeczywistości. Takie są publikacje na kanale „Wolność w Remoncie”. Tutajtutaj dwie propozycje. Poświęcenie godziny czasu znacznie rozszerzy horyzont i pogłębi widzenie.

Boli ta wiedza? Mnie też bolała. Niżej wklejam swój komentarz.

"Chciałoby się krzyczeć do rządzących o zmiany, o opamiętanie się, w ostateczności krzyczeć dla wyrażenia swojego sprzeciwu a nawet rozpaczy, i… i nic.

Nic nie możemy zrobić poza patrzeniem na postępującą ruinację gospodarki i pogłębiający się idiotyzm (a może wyrachowanie) elit.

Właściwie powinienem i Pana przekląć za odzieranie mnie ze złudzeń, za pokazywanie bezdennej i beznadziejnej głupy ludzi i czarno się rysującej przyszłości, ale nie zrobię tego. Podziękuję za otwieranie mi oczu, bo jednak lepiej widzieć, niechby nasz bieg na ścianę, niż być ślepym.

Dziękuję!"

Państwa upadają „kiedy kolejne pokolenia porzucają fundamenty, na których postawiono ich kościoły”.

Nie wiem, kto jest autorem tych słów.




poniedziałek, 13 stycznia 2025

Matrix

 130125

Każdy ma prawo do własnej opinii, ale nie do własnych faktów.” Jennifer Marohasy.

Pamiętacie film Matrix? Normalny świat końca XX wieku okazuje się być sztucznie stworzoną iluzją mającą na celu zasłonięcie rzeczywistości. W swojej części opisującej los ludzkości jest straszny, okrutny i raczej nieprawdopodobny, ale w tej pierwszej warstwie, tworzenia ułudy, jest jak najbardziej realny.

Czy można tak zrobić, by nazwanie białego czarnym było przez ogół uznane za fakt? Czy jest możliwe oszukiwanie milionów ludzi w czasach wyjątkowo łatwego dostępu do informacji? Czy można stworzyć sytuację, w której ludzie godzić się będą na działania szkodliwe wierząc, że są zbawienne? Czy iluzja może być tak realistyczna, że ludzie zaakceptują pozbawianie ich dobrej przyszłości jakoby w imię jej utrzymania? A świat, w którym zakazy, nakazy, coraz liczniejsze ograniczenia i fałsz będą nazywane wolnością, demokracją, prawdą - i za takie będą uznawane? Czy taki świat można stworzyć?

MOŻNA!

Rozejrzycie się wokół siebie. Wiele z tego co widzicie i co słyszycie jest fałszem maskującym rzeczywistość. Witajcie w matrixie 2025!

* * *

Sposób wprowadzania tak zwanego zielonego ładu, a już zwłaszcza zmian w systemie energetycznym, jest przykładem matrixa. To, co ewidentnie prowadzi do podwyżek cen, zubożenia, braków energii, co ciągnie nas wszystkich ku ruinie, nazywane jest działaniem pobudzającym gospodarkę Europy i służącym dobru Europejczyków. Im głupsza decyzja, tym bardziej uznawana jest za celową i skuteczną. Im dobitniej decyzje polityków przeczą nauce i rozsądkowi, tym głośniej się krzyczy o nauce i logice, a każdy głos sprzeciwu czy chociażby wątpliwości jest tępiony.

O absurdalności obecnych kierunków działań rządów jest książka „Zmiany klimatu”, z wiele mówiącym podtytułem: „Polityka, Ideologia, Nauka, Fakty”. Jej autorem jest polski naukowiec doktor Piotr Kowalczak

Dla porządku i prawa: cytaty zaznaczone są tak: >> <<. Jeśli cytat kończy się kwadratowym nawiasem z podanym nazwiskiem i datą, to znaczy, że zawiera słowa innych ludzi, cytowane przez autora. Numerów stron nie zamieszczam aby nie zaciemniać tekstu, ale gdyby ktoś chciał je znać, podam w komentarzach.

* * *

>>IPCC – Międzyrządowy Zespół Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu, organizacja zajmująca się szerzeniem paniki związanej ze zmianami klimatu (…)<<

>>Problem ocieplenia klimatu przyciągnął ze względów politycznych znaczną ilość środków finansowych do zdobycia w nauce, a naukowcom, działaczom klimatycznym, zaoferowano bardzo atrakcyjne miejsca spotkań. W bardzo wielu przypadkach odnosi się wrażenie jakby problemy próbowały rozwiązać osoby niereprezentujące zawodowo podejmowanych kierunków działań.<<

>>Odnosi się wrażenie, że panuje tu jakaś forma cenzury. Trudno nie określić tego stanu jako efektu narzucania określonej polityki. Powstają dokumenty, które nie podlegają dyskusji, a przecież mają wpływ na światową politykę naukową, gospodarczą i społeczną.<<

>>Zakładają, że wzrost CO2 powoduje wzrost temperatury, tymczasem w każdym ciągu pomiarowym temperatura wzrasta przed CO2. Jedynym miejscem, w którym wzrost stężenia CO2 powoduje wzrost temperatury, są modele komputerowe IPCC. To częściowo wyjaśnia, dlaczego każda pojedyncza prognoza temperatury (nazywają je prognozami) IPCC wykonana od 1990 roku była błędna. Jeśli twoja prognoza jest błędna, twoja nauka jest błędna. [Gregory 2013]<<

>>Komputerowe modele klimatu to strata pieniędzy i czasu. Nieścisłości są potwierdzone całkowitym niepowodzeniem wszystkich prognoz, projekcji, scenariuszy, przepowiedni – jakkolwiek je nazywają. Jedną rzeczą jest marnowanie czasu i pieniędzy na zabawę z modelami klimatycznymi w laboratorium, gdzie nie spełniają minimalnych standardów naukowych, innym jest wykorzystywanie ich wyników jako podstawy polityk publicznych, których skutki gospodarcze i społeczne są dewastujące. [Gregory 2013]<<

>>Klimatologia potrzebuje więcej naukowców. Dowody sugerują, że wielu dobrych naukowców, poprzednio zaangażowanych w badania, zostało zmuszonych do ucieczki. [Frank 2015]<<

>>Podstawowym aspektem metody naukowej jest to, że jeśli mówimy, że rozumiemy system (np. system klimatyczny), powinniśmy być w stanie przewidzieć jego zachowanie. Jeśli nie jesteśmy w stanie dokonać dokładnych prognoz, to przynajmniej niektóre z czynników w systemie są niezbyt dobrze zdefiniowane, a może nawet brakujące. [Christy 2016] <<

>>(…) Willis Eschenbach:

Moim rozwiązaniem byłoby, aby wszyscy klimatolodzy przestali na próżno próbować przewidzieć przyszłość i skupili się na przeszłości. Dopóki nie zrozumiemy minionych zjawisk, takich jak mała epoka lodowcowa, średniowieczny ciepły okres, itp., do momentu, w którym będziemy mogli powiedzieć, dlaczego zaczęły się i skończyły, kiedy to nastąpiło, dopóty udawanie, że rozumiemy przyszłość, będzie tylko żartem.<<

>>Ale tu również występuje problem winy IPCC, która próbuje kształtować wśród odbiorców swych dokumentów pewność co do prezentowanych wyników będących przecież produktami modelowania. A potem następuje już bez zbędnych skrupułów proces powielania dokumentów IPCC w licznych publikacjach, wywiadach etc. No i tworzenie dokumentów zmieniających obraz świata, kreujących nowe strategie, polityki etc. (…) Media i politycy przyjmują za pewnik najbardziej przerażające scenariusze z modeli klimatycznych, jakby były one faktami. [S. Morner 2019] <<

>>Kiedy zapytano Moore’a, kto jest odpowiedzialny za promowanie nieuzasadnionego strachu i jakie są motywy takich działań, powiedział:

Potężna zbieżność interesów. Naukowcy poszukujący dotacji, media poszukujące nagłówków, uniwersytety poszukujące ogromnych dotacji od głównych instytucji, fundacji, grup ekologicznych, polityków. Wszyscy chcą sprawić, by wyglądało na to, że ratują przyszłe pokolenia. I wszyscy ci ludzie skupili się na tej kwestii. [Peter Moore] <<

>>IPCC stało się zbyt polityczne. Wielu naukowców nie było w stanie oprzeć się syreniemu śpiewowi sławy, finansowania badań i spotkaniom w egzotycznych miejscach, które na nich czekają, jeśli zechcą skompromitować naukowe zasady i uczciwość, wspierając doktrynę globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka. [Johannnes Oerlemans] <<

>>Trzeba uwolnić się od złudzenia, że międzynarodowa polityka klimatyczna jest polityką ochrony środowiska. Zamiast tego polityka przeciwdziałania zmianie klimatu polega na tym tym, że de facto redystrybuujemy bogactwo świata. [Ottmar Edenhofer] <<

>>Zbiorowymi cechami wszystkich wizji z parady straszydeł jest brak przedstawienia alternatyw, wskazania chociaż w części pozytywnych zmian czy nawet wskazania doraźnych korzyści wynikających z możliwości wykorzystania prognozowanych zmian. Natomiast w każdym przypadku występuje konieczność natychmiastowego działania, bowiem w ciągu najbliższych dziesięciu lat nastąpi katastrofa. <<

>>Nigdzie nie możemy lepiej dostrzec wpływu pieniędzy na naukę, niż w badaniach nad zmianami klimatu, ponieważ naukowcy badający dowolne zjawisko naturalne, które ich interesuje, mają coraz większą motywację do powiązania tego zjawiska ze zmianami klimatycznymi, aby zwiększyć swoje szanse na zdobycie finansowania. Szaleństwo straszenia przed zmianą klimatu jest zbyt szerokie i głębokie, aby odpowiednio się nim zająć, ponieważ prawie każda anomalia pogodowa od razu przypisywania jest zmianom klimatycznym. [W. Meyer 2010] <<

>>Podsumowując: Antarktyda stygnie, a pokrywa lodowa rośnie. Jest to szczególnie istotne, gdyż 90% lodu na Ziemi jest zlokalizowane na Antarktydzie. Ponadto Puls stwierdził:

Nic nie możemy zrobić, aby to powstrzymać. Z naukowego punktu widzenia myślenie, że możemy uzyskać przyjemny klimat, obracając pokrętłem regulacji CO2 jest czystym absurdem, Wiele osób myli ochronę środowiska z ochroną klimatu. Nie na się chronić klimatu, ale możemy chronić środowisko i wodę pitną. Debatą na temat alternatywnych źródeł energii, która jest rozsądna, często kieruje irracjonalna debata klimatyczna. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim.<<

>>(…) w 1989 roku ONZ przewidziało, że wzrost poziomu mórz w wyniku globalnego ocieplenia zniszczy całe narody już w 2000 roku. W 2005 roku sądzono, że nastąpi to w 2010 roku (...). W 2010 roku przesunięto katastrofę na 2020 rok. Obecnie mamy 2024 rok i… brakuje nowego terminu katastrofy.<<

>>IPCC, stworzony w celu znajdowania i rozpowszechniania badań mających wykazać katastrofalny wpływ człowieka na globalny klimat, nie jest wiarygodnym źródłem. Jest napędzany programem politycznym, nie jest organem naukowym.<<

>>Kiedy zdarzają się takie ekstremalne zdarzenia, zawsze pojawia się pytanie: czy mogą być wynikiem zmian klimatu? Często w doniesieniach medialnych, rzadziej w literaturze, wskazuje się na występujące ekstremalne zjawiska hydrologiczno-meteorologiczne jako syndrom postępującego ocieplenia klimatu. Należy przypomnieć, że każda z występujących w przeszłości zapowiadanych zmian klimatu (ocieplenia, ochłodzenia) też była „udowadniana” występującymi wówczas zjawiskami ekstremalnymi. Ostatnio, w połowie lat 70. XX wieku, występujące przypadki zjawisk ekstremalnych służyły udowadnianiu popularnej wówczas tezy o postępującym ochłodzeniu klimatu. Należy zatem pamiętać, że każdorazowe tezy o nadchodzących absolutnie przeciwnych procesach: ochłodzeniu lub ociepleniu klimatu, próbowano w niedalekiej przeszłości udowadniać przy pomocy identycznych środków. Obecnie alarmiści, absolutnie bez żadnego uzasadnienia, wykorzystują zjawiska ekstremalne do udowodnienia, postępującego ich zdaniem, antropogenicznego procesu ocieplenia.<<

>>Świat musi porzucić tę samobójczą krucjatę dotyczącą globalnego ocieplenia. Człowiek nie kontroluje i nie może kontrolować klimatu. [Clexit 2016] <<

>>Kiedy zacząłem pracę pod koniec 1960 roku, globalne ochłodzenie było konsensusem, ale nie był to główny temat społeczny w latach 80. XX wieku. Konsensus przeniósł się na globalne ocieplenie i stał się głównym tematem społecznym, politycznym i gospodarczym. [Tim Ball] <<

>>Z powrotem w latach 70. wszyscy klimatolodzy wierzyli, że nadchodzi epoka lodowcowa. Myśleli, że świat robi się chłodniejszy. Ale teraz natychmiast pojawiło się pojęcie globalnego ocieplenia, co ma pewne zalety. Globalne ocieplenia powoduje kryzys, wezwanie do działania. Kryzys musi zostać zbadany a badania sfinansowane… [Crichton 2004] <<

>>Więc, zanim uznamy globalne ocieplenie za naukową prawdę, należy zauważyć, że przeciwna teoria była kiedyś naukową prawdą. [Bray 1991] << 663

>>Absolutnie nie szkodzi, że w tym samym czasie część dotychczasowych ortodoksyjnych wyznawców ochłodzenia jako nuworysze okazali się nadzwyczaj gorliwymi wyznawcami ocieplenia. Cóż, pecunia non olet – powitaliśmy epokę antropogenicznego ocieplenia klimatu. <<

>>Debatę naukową zastąpiono próbami zastosowania metod przyjętych wprost z polityki. Przykładem jest liczenie głosów osób zgadzających się z tezą IPCC i oponentów. To wspaniały wynalazek – zamiast wydawania wielkich środków na badania, prowadzenia kłopotliwych dyskusji na konferencjach, można po prostu wywołać problem, przeprowadzić głosowanie i po sprawie: mamy konsensus. <<

>>Niepowodzenie prób dyskusji w celu uwzględnienia kilku różnych poglądów występujących wokół tez IPCC wskazuje na zdecydowaną stronniczość w systemach wymiany informacji i to stanowi największe zagrożenie dla przyszłości Ziemi. << 698

>>W nauce konsensus jest nieistotny. Istotne są powtarzalne wyniki. Najwięksi naukowcy w historii są świetni właśnie dlatego, że zerwali z konsensusem. Nie ma czegoś takiego jak nauka konsensusu. Jeśli coś jest konsensusem, to nie jest nauką. Jeśli coś jest nauką, to nie jest konsensusem. Kropka. [Crichton 2003] <<

>>W nauce postęp nie następuje wskutek konsensusów lub wyników zgodnych głosowań. Niezgoda jest regułą, a konsensus jest zdecydowanym wyjątkiem w większości dyscyplin akademickich. Dzieje się tak dlatego, że nauka jest procesem prowadzącym do coraz większej pewności, co może oznaczać, że to, co dzisiaj uznaje się za prawdziwe, prawdopodobnie nie zostanie uznane za prawdziwe jutro.<<

>>Niebezpieczeństwo płynie nie z wywołanego przez człowieka globalnego ocieplenia, ale z wywołanej przez człowieka histerii. [Rucker 2009] <<

>>Prezydent USA Dwight Eisenhower ostrzegał przed niebezpieczeństwami związanymi z kierowania się nauką finansowaną przez rząd. Kiedy politycy uzyskają decydujący wpływ na to, kto otrzymuje pieniądze na badania naukowe, można podejrzewać, że motywacje polityczne i pożądane wyniki polityki nieuchronnie spowoduję stronnicze badania. Ponadto D. Eisenhower zwrócił uwagę, że naukowcy, którzy chcą utrzymać przepływ funduszy do swoich kieszeni, mogą przejąć kontrolę na polityką publiczną, aby jeszcze bardziej zwiększyć i przyspieszyć własne kariery. Po poważny problem w wielu krajach, także w Polsce. <<

>>W nauce podstawą sukcesu jest wymiana informacji i poglądów, tymczasem z problemu ocieplenia zrobiono tematykę, która rozpatrywana jest obecnie głównie w kategorii poprawności politycznej. Kwestie dotyczące ocieplenia globalnego przedstawiane są z nieomal religijną żarliwością, zwykle odwrotnie proporcjonalną do formalnej wiedzy dyskutanta (…) <<

>>Większość klasyfikowanych publikacji po prostu zakłada, że twierdzenia IPCC są prawdziwe, a następnie, wspominając o tym, odnoszą się do całkowicie innego tematu, takiego jak wpływ temperatury otoczenia na cykl rozrodczy żaby (…) <<

>>Przeniesienie do nauki mechanizmów popularnych w mediach i działanie w obrębie popularnego tematu, oczywiście zgodnie z dominującym nurtem politycznym, gwarantuje spokojną wegetację w świecie nauki na koszt podatnika.<<

>>Szczególną rolę odgrywają preferencje środków masowej informacji, w których próżno szukać wiadomości o stopniowej poprawie czegokolwiek. Aby przyciągnąć uwagę odbiorców, także internautów, trzeba szokować. Oczywiście najskuteczniejsze okazują się negatywne informacje zawierające odpowiednią dawkę dramatyzmu. [Szreder 2019] <

>>Masowe wymieranie z powodu wyższej globalnej średniej temperatury o wartość od 1,0 do 1,5 C jest wątpliwe. Każdy żyjący dziś gatunek (z wyjątkiem kilku możliwych nowych) żył przez ostatnie 20 000 lat. W tym czasie było zarówno o 5 C cieplej, jak i o 5 C zimniej niż teraz. (…) <<

>>Może to się wydawać sprzeczne, ale wyższe średnie temperatury na świecie zapewniają bardziej wilgotny klimat z większymi opadami, ponieważ więcej wody wyparowuje z oceanów, co jest korzystne dla roślinności. Niższe temperatury skutkują bardziej suchym klimatem z większą ilością pustyń. [S. Morner 2019] <<

>> Wprowadzenie dodatkowego dwutlenku węgla do atmosfery było szeroko przedstawiane jako wprowadzające naszą planetę na ścieżkę ku katastrofie. Tymczasem naukowcy odkryli, że wzrost stężenia z powodu działań ludzkości ma w rzeczywistości pozytywny efekt uboczny, w postaci przyrostu roślinności.<<

>>To wydaje się jasne. Tak zwane zanieczyszczenie dwutlenkiem węgla przyczyniło się znacznie bardziej do rozszerzenia i ożywienia zieleni planety niż wszystkie polityki klimatyczne wszystkich krajów świata łącznie. [Campbell i in. 2017] <<

>>Jednak nigdy o tym się nie wspomina. W swojej desperacji, aby podążać tropem strachu, aktywiści, którzy zarabiają na życie zmianą klimatu, starają się zignorować niewygodną prawdę. <<

>>W tym jakże istotnym kontekście CO2 jest gazem życia, a nie groźnym skażeniem. W przeciwieństwie do propagandy IPCC, stężenie CO2 w atmosferze jest zdecydowanie zbyt niskie, a temperatura Ziemi jest niższa niż wielkość optymalna dla ludzkości i środowiska. Ponadto rosnące stężenie CO2 w atmosferze ma bezpośredni wpływ na zwiększenie efektywności zużycia wody przez rośliny [Leipprand, Gerten 2006] <<

>>Ekolodzy troszczą się głównie o swoje portfele. Na programy niezliczonych organizacji badających zmiany klimatu wydaje się 10 mld dolarów rocznie. Badania nad globalnym ociepleniem stanowią żyłę złota dla tysięcy urzędników. Globalne ocieplenie stało się politycznym orężem lewicy. Niezależne ekspertyzy wykazywały, że tylko raporty powstające za pieniądze podatnika straszą nieodwracalnymi skutkami zmiany klimatu, czego nie potwierdzają największe autorytety z dziedziny klimatologi i nauk o Ziemi. [Teluk 2012] <<

>>Debatę naukową zastąpiły szkolne strajki klimatyczne i dalekie od dowodów naukowych kategoryczne stwierdzenia wyznawców nowej religii w stylu: „Ten, kto nie wierzy w globalne ocieplenie, jest gorszy od tych, co wątpią w istnienie Boga” [Marcel Leroux, profesor klimatologii Uniwersytetu w Lionie]. Czy inne pochodzące z tego samego grona: „Globalne ocieplenie jest gorsze od Holocaustu” [Teluk 2012]. <<

>>Nauka nie jest systemem wierzeń. To rygorystyczny, skrupulatny proces obserwacji, dociekań, badań, pomiarów, obliczeń, ocen i sprawdzania, sprawdzania, sprawdzania. Dlatego każdy, kto deklaruje, że „wierzy” – a tym bardziej, jeśli „głęboko wierzy” – w każdą tezę naukową, która nie została dokładnie sprawdzona, nie zrozumiał, o co chodzi w nauce. [Lord Monckton z Brenchley] <<

>>(…) Modele klimatyczne to narracja subiektywistyczna ozdobiona matematyką. Wniosek dotyczący CO2 jest wbudowany w modele od samego początku. A modele CMIP6 nie są lepsze [May A. 2012]. <<

>>W innej wypowiedzi negatywne skutki wpływu działań IPCC Judith Curry stwierdziła, że:

Politycznie naładowana retoryka skaziła akademickie badania klimatyczne i instytucje wspierające badania klimatyczne, tak że jednostki i instytucje stały się rzecznikami; naukowcy z perspektywą, która nie jest zgodna z konsensusem są co najwyżej marginalizowani (trudno jest uzyskać fundusze i publikować artykuły przez redaktorów czasopism) lub w najgorszym przypadku etykietowani jako „zaprzeczający” lub „heretycy”, <<

>>Konieczny jest powrót klimatologów do dyskusji o klimacie.<<

>>Bardzo obrazowo obecną sytuację wokół problemu klimatu zaprezentował Patrick Moore: „istnieje silna zbieżność interesów wśród kluczowych elit, które wspierają klimatyczną >narrację<” [P. Moore 2015]. Ekolodzy szerzą strach i zbierają datki; wydaje się, że politycy ratują Ziemię przed zagładą; media mają dzień pełen wrażeń i konfliktów; instytucje naukowe zbierają miliardy dotacji, tworzą zupełnie nowe wydziały i podsycają szał karmienia przerażającymi scenariuszami; biznes chce wyglądać ekologicznie i otrzymywać ogromne dotacje publiczne na projekty, które w innym przypadku byłyby ekonomicznie bezsensowne, takie jak farmy wiatrowe i panele słoneczne.<<

>>Zostanie to zapamiętane jako największe masowe złudzenie w historii świata – że CO2, dar życia dla roślin, był przez pewien czas uważany za śmiertelną truciznę. [Richard Lindzen, emerytowany profesor nauk o Ziemi, MIT] <<

poniedziałek, 25 listopada 2024

O ludzkości

 241124

Czytam książkę „Zmiany klimatu” napisaną przez doktora Piotra Kowalczaka, byłego dyrektora instytutów meteorologicznych.

Tutaj  znajdziecie mnóstwo informacji o autorze.

Książka liczy osiemset stron, w tym kilkadziesiąt stron przypisów. Jest dość trudna w czytaniu, bo nie dość, że zawiera mnóstwo odnośników do prac naukowych, to i język nie zawsze pomaga w lekturze, ale trud się opłaca zdobywaną wiedzą.

 Tekst z okładki:

>>Autor uważa, że związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wzrostem poziomu CO2 w atmosferze a wzrostem temperatury Ziemi nie został w przekonujący sposób udowodniony. Pokazuje, jak przekonanie o istnieniu tego nieudowodnionego związku stało się podstawowym dogmatem naukowym i politycznym dzisiejszego świata oraz kanwą wielu nietrafionych prognoz, które już negatywnie zweryfikował czas. Wskazuje też, że zmiany klimatu są regułą a nie czymś nadzwyczajnym w historii Ziemi, więc nie należy się ich bać.<<

Niżej garść cytatów, a teraz wyjaśnienia. Znaki >> << wyznaczają początek i koniec cytatu, cudzysłowami zaznaczam słowa cytowane przez autora książki, a tak (…) zaznaczyłem miejsca dokonanych skrótów cytatów.

* * *

>>Stan wiedzy o gospodarowaniu wodą na obszarach miejskich i związkach tego procesu w ociepleniem klimatu bywa szokujący. Ilustracją niech będzie fragment wywiadu z prezeską polskiego Kongresu Ruchów Miejskich:

Największym wyzwaniem dla miast w najbliższych latach będą zmiany klimatu. Katastrofa klimatyczna dzieje się tu i teraz. Dowodem może być piwnica zalana po dużych opadach, bo plac, na którym rosły drzewa został wyłożony kostką kamienną.”

(…) Autor (książki – wyjaśnienie moje, KG. Tak pisze o sobie.) obawia się, że jakakolwiek próba komentarza powyższego cytatu może zabrzmieć obraźliwie.<<

>>Obecnie istnieje tendencja, aby wszelkie zmiany w dziedzinie meteorologii i hydrologii określać jako skutek ocieplenia klimatu. Jest to szkodliwy trend występujący w niemal każdym aspekcie gospodarowania wodą. Konieczne szczegółowe rozpoznanie problemu zastępuje się niepopartą badaniami, ale modną i skuteczną politycznie tezą. Brak prawidłowej diagnozy powoduje zaniechanie działań lub, co gorsze, podjęcie zwykle kosztownych przedsięwzięć, które mogą być przyczyną dalszej degradacji środowiska.<<

>>Wspomniana cenzura ma także wpływ na kształtowanie polityki naukowej w niektórych krajach. Na przykład w Polsce, przy składaniu wniosków o granty na prowadzenie badań związanych z klimatem, bez uzupełnienia ich tytułu o hasła związane z ideologią IPCC (Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu utworzony przy ONZ – wyjaśnienie moje, KG) typu: zmian klimatu, ocieplenie klimatu, etc., wnioskodawca z góry skazany jest na niepowodzenie. Natomiast składanie wniosku o grant badawczy proponujący inne działania w tej dziedzinie ze wskazaniem innych przyczyn zmian klimatu niż antropogeniczne, traktowane jest jako bezczelność i grubiaństwo ze strony składającego.<<

>>Hipoteza zawarta we wszystkich pismach IPCC jest taka, że niebezpieczne globalne ocieplenie jest wynikiem emisji gazów cieplarnianych wytworzonych przez człowieka. IPCC zakłada, że jego hipoteza jest poprawna i że jedynym obowiązkiem IPCC jest zebranie dowodów i przedstawienie wiarygodnych argumentów na korzyść hipotezy.<<

>>Kiedy okazało się (po kilku mroźnych zimach – wyjaśnienie moje, KG), że hasło „globalne ocieplenie” jest zbyt ograniczające, przekształciło się w „antropogeniczne zmiany klimatu”, a więc nie ma już znaczenia, czy robi się cieplej, czy zimniej, bo tak czy inaczej to wina człowieka.<<

>>Analizując przebieg prac zespołów IPCC ma się odczucie, że prace są nie tyle koordynowane, co nakierowane na wybór, spośród zrealizowanych prac, tylko tych, których wyniki popierają idee IPCC.<<

>>” IPCC zaczyna od wniosków, a następnie wyszukuje literaturę naukową w poszukiwaniu sposobów ich uzasadnienia.”<<

>>Autor uważa, że IPCC przejęło pomysł nadania CO2 roli pokrętła kontroli klimatu (…)

Tej tezie przeczą jednak historyczne zapisy składu atmosfery.

Jeśli CO2 powoduje globalne ocieplenie, to wzrost stężenia CO2 powinien zawsze poprzedzać ocieplenie, zwłaszcza gdy klimat Ziemi ociepla się po epoce lodowcowej. Jednak we wszystkich przypadkach CO2 spóźnia się z ociepleniem o 800 lat. Krótsze okresy zmian pokazują to samo – ocieplenie zawsze poprzedza wzrost CO2 i dlatego nie może być przyczyną ocieplenia.”<<

Dodam od siebie: z badań wynika, że wzrost stężenia dwutlenku węgla jest skutkiem, nie przyczyną ocieplenia.

Słowa cytowane przez autora książki: „Prawdziwa nauka nieustannie bada, wątpi, testuje, bada, bada i wita sprzeciw.”

>>„Odkrycia potwierdzają nasze wnioski, że nie ma naukowych prognoz groźnego globalnego ocieplenia. Bez prognoz naukowych alarm jest fałszywy. Programy rządowe, dotacje, podatki i przepisy przedstawione jako odpowiedź na alarm o globalnym ociepleniu mogą skutkować jedynie marnotrawstwem i błędną alokacją cennych zasobów”.<< To cytowane w książce słowa Kestena C. Greena.

>>Problemem jest fakt, że dokumenty IPCC są przyjmowane bez jakichkolwiek zastrzeżeń przez władze Unii Europejskiej i stanowią podstawę do wdrożenia polityk, wizji, etc. A przede wszystkim wydawania pieniędzy podatników.<<

>>Co gorsza, z roku na rok kampania propagandowa stawała się większa. Kierowana jest przez ludzi, którzy chcą wykorzystać apokaliptyczne prognozy zmian klimatycznych jako środek do zdobycia władzy i osiągnięcia zmian społecznych na dużą skalę. A dla większości naukowców to prosta możliwość zdobycia pieniędzy. W pewnym momencie te cele przyćmiły naukę, a wiele przekazywanych informacji stało się fałszywymi i przesadnymi naukami – lub wręcz fikcją. Natomiast krytycy tak praktykowanej „nauki” często spotykali się z osobistymi inwektywami. <<

* * *

Dla uzupełnienia podaję linki do rozmów na temat „ratowania” klimatu dostępnych na You Tube:

O polityce i zielonym ładzie: tutaj.

Prof. Modzelewski o zielonym ładzie i jego wpływie na europejską gospodarkę: tutaj.

O zielonym ładzie i energetyce: tutaj.

Cytat z serwisu Infopiguła z dnia 190924:

>>Zw. Zawodowy „Solidarność" przedstawił raport o nadchodzących, katastrofalnych skutkach Zielonego Ładu dla Polski, z kosztami szacowanymi na biliony zł oraz negatywnymi zmianami gospodarczymi i społecznymi.

Koszt renowacji budynków wybudowanych do 2002 r. ma wynieść ok. 1 biliona zł, a koszty ETS 1 i ETS 2 dla gosp. domowego w 2030 r. oszacowano na między 4,7 tys. zł a 8,5 tys. zł. Wg raportu Polska musi zainwestować do 2030 r. ok. 7% PKB na realizację celów klimatycznych, czyli Zielony Ład i Fit for 55 mają ją kosztować ok. 60 mld zł rocznie. Koszty produkcji energii z OZE wyliczono na 35% wyższe niż z węgla.

Dojście do zeroemisyjności będzie kosztować Polskę 13,6% PKB rocznie przez 27 lat, czyli łącznie ponad 10 bln zł.

Wskazano, że produkty rolne spoza UE mogą stać się bardziej konkurencyjne niż te z państw członkowskich. Prof. Ryszard Piotrowski z UW ocenił, że Zielony Ład jest niezgodny z konstytucją RP. Raport powstał pod redakcją dr. ekonomii Artura Bartoszewicza z SGH.<<

Tutaj  przedstawione są główne wnioski z omawianego raportu.

* * *

Czy wybór tych materiałów świadczy o mojej negacji potrzeby zmian? Bynajmniej, czemu dawałem wyraz kilkakrotnie:

O żądzy posiadania i niemożności niekończącego się wzrostu, ale i potrzebie ograniczeń pisałem tutaj.

O OZE pisałem tutaj i tutaj:

O konieczności dbania o środowisko pisałem, niechby tylko parę słów, w bardzo wielu postach. To nasza konieczność i obowiązek wobec nas samych i przyszłych pokoleń. Są jednak diametralne różnice między racjonalnością a szaleństwem, nauką a ideologią, empatią a zimnym wyrachowaniem, mądrością a głupotą.

Właśnie tak zasadnicza jest różnica między praktyką unijnej i polskiej transformacji gospodarki, a możliwościami jej mądrego wprowadzania.

 


Zdjęcie bardzo a propos skopiowane z internetu.

Cóż mi dodać? Jak jeszcze skomentować? Chyba tylko stwierdzić brak granic ludzkiej żądzy władzy i pieniędzy.

PS

Aby zakończyć pozytywem, proponuję obejrzenie tego ciekawego i wartościowego filmu o drzewach, o ich funkcjonowaniu i o fotosyntezie, o zależności opadów od lasów oraz potrzebie sadzenia drzew w związku ze zmianami klimatu; kliknąć.  Krótko i ja pisałem o drzewach w związku z klimatem tutaj

Z satysfakcją stwierdzam zbieżność moich przemyśleń i wniosków, z poglądami naukowców wypowiadających się w tym filmie. Trzeba nam sadzić drzewa gdzie to tylko możliwe!

>>Jeśli znajduję nadzieję, to widzę ją w sadzeniu drzew, w działaniu i myśleniu jak one.<< – tak powiedziała jedna z pań naukowo zajmujących się drzewami.

Wiemy jacy jesteśmy jako ludzkość, a z niżej cytowanych słów wyłania się obraz diametralnie odmienny, urzekający prostotą i pięknem:

>>Każdy student wydziału biznesowego na świecie uczy się, że światem rządzi konkurencja. Tego uczą na uczelniach biznesowych: dobrej konkurencji, podczas gdy selekcja naturalna nagradza organizmy, które są dobrymi partnerami. Tak naprawdę strategie współpracy pozwalają organizmom adoptować się do zmieniających się warunków. Wyobraźmy sobie, że mówimy: zasadą organizującą świat są korzystne wzajemne relacje i partnerstwo, a nie to, kto wygra wyścig.<< (Pogrubienie jest moje, KG.)

O kim mówi? O ludzkim raju? O marzeniach? O celu, do którego powinniśmy dążyć? Mówi o drzewach. Może powinniśmy uczyć się od nich życiowych mądrości, których nam tak rozpaczliwie brakuje?



niedziela, 3 listopada 2024

Droga S3 i problem z CO2

 Oczywiście odwiedziłem teren byłej budowy drogi S3, teraz już otwartej dla ruchu, a chciałem zobaczyć jakość prac wykończeniowych. Ogólne wrażenie wyniosłem dobre, ale widziałem sporo drobnych niedoróbek i nieuprzątniętego bałaganu. Na zdjęciach niżej widać ziemię w rowach odwadniających, niezabezpieczone zbocza już wypłukane przez wody opadowe, podmyte skarpy o nieutwardzonych zboczach. Nad krótszym tunelem, a wykonano go metodą odkrywkową, czyli na koniec został zasypany, złożono wiele karp drzew wyciętych przy budowie. Uznałem ten pomysł za dobry, bo zostawione w tym niewidocznym miejscu z czasem użyźnią glebę, ale też widziałem wiele karp rozrzuconych w różnych miejscach, gdzie po prostu nie pasują.

Ze szczególną uwagą patrzyłem na zasadzone drzewka. Jest ich mało, bardzo mało. Nad tym krótkim tunelem posadzono ich kilkadziesiąt, przyjmie się (i nie zostanie ogryzionych) na pewno mniej niż połowa, a miejsca jest tam na ponad tysiąc dużych drzew.

Mówi się o walce z CO2, o ratowaniu klimatu Ziemi i takie tam ple ple, a nie ma tańszego i bardziej naturalnego, całkowicie i niezaprzeczalnie zielonego sposobu, nad sadzenie drzew. My i nasze maszyny wypuszczamy do atmosfery CO2 a pobieramy tlen, drzewa (jak i wszystkie rośliny) dokładnie na odwrót.

Oto słowa wyświetlone przez Google w odpowiedzi na pytanie o drzewa:

>>Jedno drzewo pochłania rocznie 6-7 kg CO2, a jeden hektar lasu równoważy roczną emisję spalin czterech samochodów osobowych - wynika z badania przeprowadzonego przez międzynarodową grupę naukowców, która dokonała pomiarów w lesie sosnowym w środkowej części Finlandii.<<

Cytat z innej strony:

>>Podsumowując różne badania, można stwierdzić, że roczna kompensacja CO2 waha się od 21,77 kg CO2/drzewo do 31,5 kg CO2/drzewo. Oznacza to, że jedną tonę CO2 można zrównoważyć za pomocą 31 do 46 drzew.<<

W tym jednym miejscu, nad krótkim tunelem, obszar pasa drogowego zaznaczony żółtymi słupkami mierzy jakieś 3 hektary, więc może tam rosnąć ponad tysiąc dużych drzew równoważących (zgodnie z powyższą definicją) kilkadziesiąt ton CO2 lub, inaczej, emisję tego gazu przez 12 samochodów. Niewiele, ale to tylko na tym jednym też niewielkim skrawku ziemi. Koszt zalesienia jednego hektara to kilkanaście tysięcy złotych. Tanio w stosunku do cen wiatraków: duży, stawiany na lądzie, kosztuje kilkanaście milionów, czyli tyle, ile zalesienie tysiąca hektarów.

Mało tego jednego przykładu! Każdy kierowca wie, jak rozległe są skrzyżowania z drogami ekspresowymi, jak wiele tam nitek dróg dojazdowych i przestrzeni między nimi. Owszem, widuje się tam kępki drzew, ale w niewielkich ilościach. Większość powierzchni zajmują trawy, chwasty lub jakieś krzewy, a mogłyby tam rosnąć drzewa. Ilość takich skrzyżowań idzie w setki jeśli nie w tysiące. Można pójść jeszcze dalej i powiedzieć o przydrożach zwykłych szos, a zarośniętych chwastami nieużytkach, o terenach poprzemysłowych, etc. Ileż dziesiątków milionów… nie, ileż setek milionów drzew można wszędzie tam zasadzić, istotnie przyczyniając się do poprawy klimatu i składu atmosfery!

Sadzenie drzew nie jest panaceum, skoro szacunki mówią o potrzebie zasadzenia miliardów dodatkowych drzew jeśli tylko do nich ograniczylibyśmy swoje działania, ale niewątpliwie istotnie przyczyniłoby się do poprawy, nie tylko w związku z CO2. Oto cytat z tej strony:

>>O ile oczywiście osiągną swój dojrzały wiek, bo tylko wówczas w swoich ogromnych pniach, koronach i korzeniach zgromadzą duże ilości CO2, a także przyczynią się do zmniejszenia efektu albedo (dobowych różnic temperatur związanych z odbijaniem promieni słonecznych od powierzchni Ziemi), lokalnie zwiększą wilgotność, obniżą temperaturę i ciśnienie, a także zwiększą prawdopodobieństwo pojawienia się bardziej regularnych opadów deszczu na dużych obszarach Polski. Zwiększą również potencjał gleby do zatrzymywania wody (zwłaszcza jeśli w tej glebie dodatkowo zostanie umieszczony węgiel drzewny), a tym samym obniżą ryzyko powodzi.<<

Dlaczego więc nie robi się tego? Dlaczego nieustannie przekonuje się nas do stawiania wiatraków i paneli, a tak niewiele mówi o sadzeniu drzew?

Krótko powiem, bo pisać można wiele, o swoim zdaniu wypracowanym na podstawie informacji z wielu źródeł, swojej skromnej wiedzy oraz umiejętności krytycznego myślenia i liczenia.

Próba zapobieżenia zmianom klimatu jest absurdalnym pomysłem z góry skazanym na klęskę, a my na postępującą biedę. Owszem, koniecznie należy ograniczać emisję zanieczyszczeń, dbać o środowisko, ale inaczej niż to się robi, szczególnie, że dwutlenek węgla nie jest głównym gazem cieplarnianym. Cały ten „zielony ład” ma inne cele, odległe od deklarowanych. Przypomnę o silnie nagłaśnianych w latach siedemdziesiątych twierdzeniom o nadchodzącej erze lodowcowej, a miały temu zapobiec takie sama działania, jakie obecnie się forsuje. Panuje zgoda naukowców? Wiecie, jaka ona jest? Naukowiec najszybciej i najpewniej dostanie grant na badania, jeśli we wniosku napisze o podejrzewanym związku ze zmianami klimatu. No i powstają badania na temat wpływu populacji termitów (bo ktoś chciał je badać) na zmiany klimatu. A jak najpewniej stracić pozycję naukową, pracę, pieniądze? Jak być szybko i bezwzględnie zaszczutym? Zaprzeczyć skuteczności obecnych działań.

Zmiany klimatu są cykliczne i nieuniknione. O ile możemy zmieniać swoje środowisko, klimatu nie potrafimy, należy więc dostosować się do zmian. Ocieplenie skutkuje między innymi większymi okresowymi niedoborami wód opadowych i – naprzemiennie – bardziej gwałtownymi ulewami. W związku z tym zwracam uwagę na treść powyższego cytatu, mowa tam między innymi o bardziej regularnych opadach deszczu i obniżeniu ryzyka powodzi dzięki zwiększeniu zalesienia. To jest oczywiste (i nie wymaga dodatkowego udowadniania) nawet dla takiego laika jak ja!

Kilka dni temu byłem na niewielkim malowniczym wzgórzu, jeszcze dwa lata temu rosła tam brzezina; wycięto ją dla postawienia tam paneli słonecznych, o czym powiedział mi właściciel pobliskiego domu.

Może dość o tym, bo ciśnienie mi rośnie. Wracam w Sudety.

Miałem okazję parokrotnego przejazdu nowym odcinkiem S3, za towarzysza mając Janka. Ogromna jest różnica szybkości i wygody jazdy w porównaniu do podróżowania starą krętą drogą. Ciekawie było zobaczyć z nowej perspektywy, bo zza kierownicy, dobrze znane wzgórza. Największe wrażenie zrobił przejazd długim na 2300 metrów tunelem. Zwłaszcza, jeśli ma się w pamięci obrazy z jego budowy i malownicze wzgórza kilkadziesiąt metrów nad nim.

 To zdjęcie zrobiłem stojąc nad tunelem.

Poniżej zamieszczam parę zdjęć zrobionych przez Janka w czasie jazdy.




Obrazki z drogi S3





Kilka obrazów drogi wykonanej bez zarzutów.




 Na tych zdjęciach niewiele widać drzew. Są duże płaszczyzny w obrębie pasa drogowego tylko z trawą.

 To są sadzonki krzewów. Nie widać ich? Właśnie! Większość uschła lub została ogryziona.






Teren nad tunelem w obrębie pasa drogowego. Leżą sterty karp drzew wyciętych pod budowę, a nowych drzew jest ledwie kilka dziesiątków.

 Karpy drzew i jedna sadzonka.





 Uszkodzone lub zapchane rowy odwadniające.

 
Karpy porzucone przy polnej drodze w pobliżu S3.

 Widząc ten kawałek utwardzenia rowu odwadniającego, mam wrażenie niedokończenia prac. Wszak jest on na szczycie pagórka, a więc tam, gdzie wody jest najmniej i ma najmniejszą szybkość przepływu. Widać żółte słupki wyznaczające pas drogowy, ale drzew niewiele można zobaczyć.


 Przebieg drogi S3 przez Sudety.