Wracam
do Homera, czytając jego Iliadę w wolnych chwilach, po trochu i powoli. Ósmą
pieśń poeta zaczął słowami, które powtarzałem sobie cały dzień, po prostu
zauroczony nimi.:
W
szacie o barwie szafranu spłynęła Eos na ziemię…
Te
słowa przypominają mi brzaski oglądane w czasie jesiennych i zimowych wędrówek
sudeckich; Eos widuję wtedy przez szybę samochodu albo na szlaku, gdy wstaje
ponad odległymi grzbietami lub nad czarną linią lasu, a ja zatrzymuję się i
gapię na nią, zawsze taką piękną i zawsze budzącą we mnie radość i estetyczną
przyjemność. Od wielu lat myślę o zorzy porannej jak o niej, o dziewczynie, dla
mnie pięknej dziewczynie; wierzę – jak i Grecy - że także dobrej.
W
szacie o barwie szafranu…
Te
słowa przypominają mi moje poszukiwanie przed laty wzorca tego koloru i
etymologii samej nazwy, ale też słowa pewnego Kaszuba pragnącego zamknąć w
dłoni początek dnia. Przywołują wspomnienie pewnego słonecznego ranka
wrześniowego, gdy klęcząc wśród białych róż, próbowałem aparatem uchwycić piękno
kropel rosy na białych płatkach kwiatów, myśląc o sprawczyni tego cudu - Eos
płaczącej nad swoim Memnonem.
Słowa Homera budzą uśpione na co dzień moje marzenie oglądania Eos w Grecji, ale też tęsknotę za wędrowaniem, niecierpliwą gotowość przeżywania i potrzebę kontaktu z pięknem.
Powtarzam
je w myśli i cieszę się nimi.
W
szacie o barwie szafranu spłynęła Eos na ziemię…
Gdy
sięgnie się dostatecznie wnikliwie w głąb siebie, zobaczyć można wiele, wiele
chwil pamiętanych przez całe lata i w jakiś sposób ważnych, ale jednocześnie
chwil, które ledwie dotykają świata zewnętrznego, bo niemal całkowicie
tkwiących w nas - właśnie jak te chwile smakowania uroku słów Homera.
Z
niedawnej lektury.
„Kości
kopalne, ślady stóp oraz ruiny domostw są historycznymi konkretami, ale
najpewniejsze wskazówki, najbardziej trwałe oznaki tkwią w owych maleńkich
genach. Przez chwilę przechowujemy je wraz z naszym życiem, następnie, jak
biegacz w sztafecie podający pałeczkę, przekazujemy dalej, by ponieśli je nasi
potomkowie.
W
genetyce tkwi poezja, jakiej trudno dopatrzyć się w połamanych kościach, i to
geny tworzą jedyną nieprzerwaną nić, która snuje się wstecz i w przód poprzez
wszystkie te cmentarzyska.”
Są
to słowa Jonatana Kingdon cytowane w książce „Afrykański exodus” Ch. Stringera
na stronie 148.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz